W pierwszej turze był prawie remis. Ingrida Šimonyte, wspierana przez wpływowych konserwatystów była minister finansów, zdobyła 31,3 proc. głosów, a jej obecnie jedyny rywal 30,9 proc. Nauseda, którego poglądy trudno jednoznacznie określić, ma większą zdolność przyciągania poparcia z różnych stron sceny politycznej. Uzyskał je tuż przed drugą turą (odbędzie się w niedzielę) od głównej partii rządzącej, Związku Chłopów i Zielonych, którego kandydat, premier Saulius Skvernelis, był trzeci w pierwszej turze z 19,6 proc. głosów. Oraz od szefa Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) Waldemara Tomaszewskiego (4 proc.).
Šarenas Liekis, politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie, uważa, że Nauseda zapewne wygra, choć wiele zależy od frekwencji, niska sprzyja Šimonyte, której konserwatywny elektorat jest zdyscyplinowany.
– Już z naszych badań przed pierwszą turą wynikało, że Nauseda był drugim wyborem dla sporej części głosujących, np. w elektoracie Tomaszewskiego – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Liekis.
Różnice między kandydatami są niewielkie. – Nauseda mówi o bardziej zorientowanym socjalnie państwie, a jednocześnie przedstawia się jako gorliwy katolik. Kościół jest bardziej za nim niż za Šimonyte, mimo że to ona jest popierana przez partię konserwatystów. To jednak kobieta niezależna i samotna - podkreśla Šarenas Liekis.
– Šimonyte jest bardziej liberalna w sprawach moralnych, takich jak aborcja, jest za związkami partnerskimi osób tej samej płci. Popiera też oryginalną pisownię nazwisk nielitewskich. Naus?da jest bardziej konserwatywny, stara się na te wszystkie tematy nie powiedzieć niczego konkretnego. Nie przekreśla ich, ale twierdzi, że w każdej z tych kwestii trzeba dyskusji. Największą różnicę stanowią osobowości kandydatów: Šimonyte jest bardziej przyjazna, bezpośrednia, wyrazista, nie stroni od drażliwych tematów. Nauseda to bardziej typ mentora, zimniejszy. To polityk, który wszystkim obieca wszystko – komentuje dla „Rzeczpospolitej" Aleksander Radczenko, polski bloger i analityk, który próbował swoich szans w polityce samorządowej w Wilnie, startując z list socjaldemokratów.