Polskie partie wzorują się na dużych firmach

Ugrupowania w Polsce coraz częściej zarządzają swoimi strukturami, sięgając po instrumenty rodem z dużych korporacji. SLD wprowadził właśnie system ocen rad wojewódzkich. Ich szefowie wpisują swoje działania do tabelek. Podobny system chce uruchomić też Ruch Palikota – dowiedziała się „Rz"

Publikacja: 12.04.2013 18:08

W 2009 roku w PiS uruchomiono tzw. karty parlamentarzystów. Trafiają do nich informacje o działalności posłów, które służą później szefostwu partii w podjęciu decyzji o miejscach na listach. Początkowo systemu ocen miał w parlamencie złą sławę. Prasa publikowała wypowiedzi posłów PiS, że „teczki" służą ich terroryzowaniu. Jednak teraz po podobne rozwiązania sięgają też inne ugrupowania.

– Pracujemy nad systemem narzucenia konkretnych działań członkom kierownictwa klubu i posłom. Z ich wykonania będą rozliczani w skwantyfikowany sposób – mówi Łukasz Gibała, poseł Ruchu Palikota. Podobny system wprowadził już Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Obie partie uruchomiły też platformy wewnętrznej komunikacji członków. W SLD jest on elementem systemu informatycznego, opartego na stosowanej w dużych korporacjach platformie Microsoft SharePoint.

– Partie sięgają po rozwiązania rodem z dużych firm, bo są organizacjami takimi, jak każde inne – tłumaczy Jeremi Mordasewicz, ekonomista z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Z tą różnicą, że działania przedsiębiorstw weryfikuje rynek, a partii wyborcy. Nic dziwnego, że chcą zwiększyć swoją efektywność – dodaje.

Jednak nie wszystkie partie dały się porwać dążeniu do nowoczesności. W tej dziedzinie wyraźnie widać podział na opozycję i koalicję. Z nowych technologii w ograniczony sposób korzysta współrządzące PSL, dysponujące stosunkowo zaawansowanymi wiekowo działaczami. Z kolei politycy rządzącej PO przyznają, że w partii brakuje jasnego systemu oceny posłów i działaczy lokalnych.

Więcej o tej sprawie w jutrzejszym wydaniu „Rzeczpospolitej".

W 2009 roku w PiS uruchomiono tzw. karty parlamentarzystów. Trafiają do nich informacje o działalności posłów, które służą później szefostwu partii w podjęciu decyzji o miejscach na listach. Początkowo systemu ocen miał w parlamencie złą sławę. Prasa publikowała wypowiedzi posłów PiS, że „teczki" służą ich terroryzowaniu. Jednak teraz po podobne rozwiązania sięgają też inne ugrupowania.

– Pracujemy nad systemem narzucenia konkretnych działań członkom kierownictwa klubu i posłom. Z ich wykonania będą rozliczani w skwantyfikowany sposób – mówi Łukasz Gibała, poseł Ruchu Palikota. Podobny system wprowadził już Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Polityka
Dariusz Wieczorek o sygnalistce: Każda nieprawidłowość będzie wyjaśniona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wiceminister: W Ministerstwie Rolnictwa pracuje za dużo osób. Dublują pracę
Polityka
Magdalena Wilczyńska: Rumunia pokazała, co może wydarzyć się w Polsce przed wyborami prezydenckimi
Polityka
Adrian Zandberg podsumował rok rządu Donalda Tuska. Wskazał „podstawowy grzech”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Młodzi ludzie stawiają na Konfederację, jest też wielu niezdecydowanych