O kosztownych zegarkach Nowaka pisał tygodnik "Wprost". Minister tłumaczył się, że wymienia się nimi ze swoimi przyjacielem z biznesu, a tylko jeden należy do niego - ma on być składkowym prezentem od rodziny. Tygodnik zauważył, że żadnego z nich nie ma w jego oświadczeniu majątkowym.
Tłumaczenia ministra przyjął premier Donald Tusk, który poinformował, że dowodem przemawiającym na jego korzyść jest pozew z jakim Nowak wystąpił przeciw redakcji. W tym czasie minister skorygował swoje oświadczenie. 8 maja tego roku wpłynęło uzupełnienie oświadczenia Nowaka.
Okazuje się, że w pierwotnej wersji polityk nie wpisał dwóch przedmiotów o znacznej wartości, którymi dysponuje. Jak zauważył dziennikarz RMF FM oświadczenie na stronie Sejmu zawiera już wart ponad 10 tysięcy zegarek. Nie ma w nim Volvo XC60 z 2012 r., które leasinguje żona ministra za ponad 100 tys. zł.
Z kolei na stronie kancelarii premiera nie ma żadnej z tych rzeczy.