Mogą na to wskazywać, albo wskazują też na to, że zainteresowany nie jest do końca zrównoważony, taka opcja też istnieje. Jeżeli ktoś zwraca się do prezydenta RP o ułaskawienie i mówi, że ma materiały, które mogą być obciążające dla kogoś, to pytanie czy mamy do czynienia z szaleńcem z kimś kto wie, że stosuje szantaż wobec głowy państwa, czy też mamy do czynienia z kimś kto wie, że ma mocne papiery w ręku. Nie mam żadnych wątpliwości, po aferach które zdarzały się w ostatnich latach w PiS-ie, że zainteresowanych. żeby to wyjaśnić za wielu nie będzie. Skoro afera związana z wieżami na Srebrnej nie spotkała się ze stanowczą reakcją organów państwa, to czy znajdzie się chętny, który będzie chciał dociec jak wyglądały kwestie związane z tym, że te nagrania w ogóle wypłynęły i sprawdzić, co jeszcze na nich jest? Do dziś nie wiemy jaki materiał może tam być, jak mocno potencjalnie destabilizujący władzę, dlatego, że ten mechanizm może być czymś co zapewnia bieżący wpływ na politykę.
Podobno premier Mateusz Morawiecki również jest na tych taśmach, jest rozmowa z panem Jagiełło, na ile może być to zagrażające dla Mateusza Morawieckiego i dla całego obozu PiS-u?
To jest kluczowe pytanie - co tam jeszcze jest nagrane, kogo obciąża i kto się tego boi. Uważam, że mamy do czynienia z miną, która została nierozbrojona. Jest ciekawe pytanie, kto doprowadził do tego, że ta mina nie została do końca rozbrojona, że wszystkie taśmy nie zostały ujawnione, które są w posiadaniu prokuratury, czy też organów, które to badały. Moim zadaniem to świadczy o tym, że mamy do czynienia z rozmontowaniem instytucji państwowych, które powinny działać w sposób niezależny. PiS szedł do władzy z hasłem „sprawnie zarządzane państwo”, i dziś po 4 latach widzimy dobrze, że nie ma sprawnie zarządzanego państwa - są tylko koledzy, którzy się nawzajem poklepują po plecach i wspierają, nie da się inaczej nazwać tego co się tworzy na styku służb, prokuratury, ministerstwa sprawiedliwości. Boję się, że chociaż będziemy się dowiadywali kolejnych szokujących rzeczy to nagrania, jakiekolwiek są i ktokolwiek na nich jest, będą raczej narzędziem brudnego szantażu niż czymś co będzie wyjaśnione do końca.
Ma pan poczucie, że życie i zdrowie Marka Falenty może być zagrożone?
Myślę, że może tak być, znajduje się pod jakąś opieką jak sądzę, kluczowe jest czy dowiemy się co jeszcze tam jest, czy cały materiał zostanie transparentnie pokazany obywatelom. Mocno w to wątpię, ponieważ tu nie pomoże żadna specjalna komisja, bo wiadomo, że nikt nie będzie chętny, żeby ją powołać, chyba, że w przyszłym Sejmie. Jeżeli nawet to podejrzewam, to tam już zostało zagmatwane tyle różnych tropów i śladów, że kilka lat po aferze taśmowej, bardzo trudno będzie dociec gdzie były ręce, które sterowały rozwojem tej afery.
Dlaczego pan i prezydent Warszawy nie wzięliście udziału w Marszu za życiem?