Platforma Obywatelska ma w sobotę swoje święto – krajowy zjazd partii. Ale ani ogłoszona w środę rekonstrukcja rządu, ani szykowane trzecie już exposé premiera nie zmienią tego, że notowania PO są najgorsze od lat.
Jak to się stało, że połowa wyborców od nas odpłynęła? – zachodzi zapewne w głowę niejeden działacz PO. Tymczasem odpowiedź jest dosyć prosta – w ciągu ostatniego roku partia Tuska kroczyła od wpadki do wpadki.
Opinia publiczna ciągle żyje taśmami z Dolnego Śląska, na których nagrano obietnicę pracy w spółce Skarbu Państwa w zamian za poparcie Jacka Protasiewicza w wyborach na szefa regionu. Rozkręca się historia z zegarkami Sławomira Nowaka.
W Platformie od dawna pokutuje przeświadczenie, że partia wie lepiej, co dla ludzi jest lepsze
Na deser mamy właśnie kolejną odsłonę gigantycznej afery korupcyjnej, w której główną rolę odegrali urzędnicy z kilku resortów rządu Donalda Tuska. Skalą znacznie przerasta ona aferę Rywina. Wiadomo zaś, że tamta historia jest symbolem zgnilizny moralnej, która dopadła przed laty SLD, a teraz toczy partię władzy.