Partia Leszka Millera po niezadowalającym wyniku wyborów do europarlamentu gorączkowo poszukuje pomysłów na zwiększenie poparcia. Jednym z nich są prawybory kandydata na prezydenta przeprowadzone w całej Polsce i nieograniczające się do członków Sojuszu.
Pomysł jest taki, by działający pod patronatem SLD Kongres Lewicy – kilkadziesiąt organizacji, które spotkały się już dwukrotnie na debatach ideowych – zaproponował dowolną liczbę kandydatów na prezydenta. Spośród nich na podstawie sondaży wyłoniono by piątkę z największym poparciem. I właśnie spośród tych pięciu osób zainteresowani obywatele mieliby wybrać prezydenckiego kandydata lewicy.
Pomysłodawcy wzorowali się na francuskich prawyborach z 2012 r., które wyłoniły kandydaturę François Hollande'a, dzisiejszej głowy państwa. W tamtym głosowaniu mogli wziąć udział wszyscy Francuzi sympatyzujący z lewicą, wystarczyło podpisać deklarację utożsamiania się z wartościami lewicowymi i zapłacić 1 euro.
Frekwencja okazała się na tyle wysoka – w drugiej turze głosowało 2,7 mln osób – że już samo to media uznały za sukces. Tyle że lewica francuska była wówczas dużo silniejsza od polskiej dzisiaj.
Z naszych informacji wynika, że szef Sojuszu Leszek Miller nie ma w planach walki o prezydenturę, a więc nie stanie w prawyborcze szranki.