Ile posłowie wydali na przeloty

Od początku kadencji polscy posłowie wylatali 14 mln zł. Rekordzista z samolotu korzystał niemal 300 razy.

Publikacja: 08.07.2014 02:00

Ile posłowie wydali na przeloty

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Tomasz Górski (niez.), Grzegorz Schetyna (PO) i Jan Bury (PSL) to sejmowi rekordziści pod względem korzystania z połączeń lotniczych opłacanych ze środków Kancelarii Sejmu. Górski od końca 2011 r. odbył 291, a Schetyna i Bury po 249 lotów, co kosztowało podatników odpowiednio 158 tys., ?136 tys. i 135 tys. złotych. W sumie posłów, którzy przekroczyli liczbę 200 lotów od początku kadencji, było 13.

Kierunek Pomorze

Posłowie mają prawo do bezpłatnych przelotów na terenie całego kraju. Ich koszt pokrywa Kancelaria Sejmu. Reguluje to ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora.

Zgodnie z podpisaną umową cena jednego przelotu samolotami LOT, bez względu na kierunek, została ustalona na 516 zł w 2011 r., 538 zł w 2012 r. i 558 zł w 2013 r. Analogiczna umowa ze Sprint Air dotyczy wyłącznie przelotów z Zielonej Góry do Warszawy, a koszt jednego przelotu wynosił w 2012 i 2013 r. 309 zł. Posłowie mogą korzystać także z innych linii. Wtedy zwracane są im pieniądze wydane na bilety. Z takich lotów posłowie korzystali 207 razy, a ich koszt wyniósł 132 tys. zł.

Od początku kadencji posłowie z darmowych połączeń korzystali ponad 25 tys. razy, za co podatnicy zapłacili niemal 14 mln zł. Kancelaria Sejmu nie prowadzi zestawień kierunków lotów poszczególnych polityków. Ale największa liczba rekordzistów lata na Pomorze.

– Kierunek Warszawa–Gdańsk jest najczęściej występującym, bo w Gdańsku mieszkam – tłumaczy „Rz" poseł PiS Andrzej Jaworski, który od początku kadencji z darmowych przelotów korzystał 242 razy. Jego podróże kosztowały podatników niemal 132 tys. zł. Dlaczego było ich tak dużo?

– To efekt aktywności poselskiej. Mam bardzo dużo spotkań z mieszkańcami nie tylko swojego okręgu, ale też w innych miastach, w różnych województwach – wyjaśnia. – Dodatkowo połączenia z innymi miastami też muszą się odbyć przez Warszawę. To podwaja liczbę moich lotów, bo podróż np. z Gdańska do Rzeszowa jest liczona jako dwa. Powrót to kolejne dwa – dodaje Jaworski.

Nakarmić dziecko

Z Gdańska do Warszawy bardzo często lata także posłanka PO Agnieszka Pomaska.

– Mam wiele posiedzeń komisji, średnio raz w tygodniu. Jak się to przemnoży przez 52 tygodnie, to ta liczba lotów rzeczywiście jest spora – tłumaczy swoje 223 połączenia, które kosztowały prawie 122 tys. zł. – W trakcie kadencji urodziłam też dziecko. Wracałam więc do córki, żeby ją nakarmić. Dlatego nie ma zaskoczenia w liczbie moich podróży – przekonuje Pomaska.

Rekordzistą jest jednak niezrzeszony poseł Tomasz Górski. Zapewnia, że lata jedynie do Poznania i tylko w sprawach służbowych. – Nie latam przecież dla przyjemności – podkreśla. Poseł wyjaśnia, że liczba jego lotów jest związana z licznymi obowiązkami, jakie wykonywał, będąc wiceprzewodniczącym Klubu Solidarnej Polski. – Konwent Seniorów, spotkania w sprawach komisyjnych i klubowych. Jeżeli się jest przewodniczącym klubu czy jego zastępcą, to każda sprawa dotycząca Sejmu jest omawiana na forum w Warszawie – wymienia Górski.

Poseł zapewnia jednak, że odkąd odszedł z Solidarnej Polski, znacznie rzadziej korzysta z bezpłatnych lotów. – Nie jestem już wiceprzewodniczącym klubu, więc obowiązków mam zdecydowanie mniej i w statystyce powinienem powoli spadać – twierdzi.

Oszczędność czasu

Posłowie zgodnie przekonują, że powodem, dla którego wybierają transport lotniczy, jest przede wszystkim oszczędność czasu. – Koleją z Gdańska do Warszawy jedzie się nawet do 6 godzin. Samolotem taka podróż zajmuje  45 minut – zauważa Jaworski. – Samolot jest po prostu szybszy – potwierdza Górski, a Pomaska dodaje, że połączeń lotniczych jest też więcej. – Na trasie Gdańsk–Warszawa jest osiem lotów dziennie, znacznie szybszych niż kolej. Często jest to jedyna alternatywa, zwłaszcza gdy posiedzenia kończą się wieczorem – podkreśla posłanka PO.

– Kwestia powrotu do dziecka to niefortunne tłumaczenie. Pani poseł wykazała się nadmierną szczerością. To może świadczyć o tym, że posłowie na większą skalę wykorzystują ten przywilej do celów prywatnych – komentuje Krzysztof Izdebski, prawnik z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.

A Grażyna Kopińska, ekspert ds. korupcji z Fundacji Batorego, dodaje, że posłowie muszą mieć możliwość korzystania z samolotów. – Ale jak w każdej tego typu sytuacji powinny obowiązywać jakieś standardy – stwierdza.

Tomasz Górski (niez.), Grzegorz Schetyna (PO) i Jan Bury (PSL) to sejmowi rekordziści pod względem korzystania z połączeń lotniczych opłacanych ze środków Kancelarii Sejmu. Górski od końca 2011 r. odbył 291, a Schetyna i Bury po 249 lotów, co kosztowało podatników odpowiednio 158 tys., ?136 tys. i 135 tys. złotych. W sumie posłów, którzy przekroczyli liczbę 200 lotów od początku kadencji, było 13.

Kierunek Pomorze

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"