To pierwsze tak wysokie stanowisko dla Polski w największej frakcji europarlamentu.
Kojarzona z PSL Joanna Jarecka-Gomez mówi siedmioma językami. Jest pierwszą kobietą, która weszła do sekretariatu generalnego frakcji Europejskiej Partii Ludowej (z ang. EPP). Ma odpowiadać za sprawy zagraniczne. Sekretarzem generalnym jest Niemiec Martin Kamp. Będzie miał czterech zastępców. Oprócz Polki, Anglika, Hiszpana i Francuzkę.
Szef delegacji PO europoseł Jan Olbrycht tłumaczy, że zabiegi o przyznanie miejsca Polsce trwały od dłuższego czasu. – Chcieliśmy wykorzystać moment odejścia jednego z zastępców sekretarza na emeryturę, a pani Jarecka-Gomez miała najwyższy stopień zaszeregowania, jej awans był naturalny – tłumaczy. – Dla nas to wyróżnienie, bo nie wszystkie delegacje mają reprezentanta w tym gremium – dodaje. Z naszych informacji wynika, że decyzja zapadła na marginesie ostatniej Rady Europejskiej.
Jarecka-Gomez była dotąd szefem serwisu zagranicznego w grupie. Wcześniej, zanim przeszła do frakcji, była szefową sekretariatu komisji zagranicznej, w czasie gdy szefował jej wpływowy niemiecki europoseł Elmar Brok. W PE pracuje od 1992 r. Jej mąż, który jest Hiszpanem, był jednym z pierwszych unijnych urzędników z tego kraju. Ona zaś była pierwszą Polką, którą parlament zatrudnił na stanowisku merytorycznym.
– Jeszcze zanim tu trafiłam, lobbowałam za Polską – przekonuje Jarecka-Gomez w rozmowie z „Rz". W 1989 r. założyła fundację Amici Poloniae, która wspierała nasze starania przedakcesyjne. Trzy lata później została asystentką włoskiego europosła polskiego pochodzenia Jana Gawrońskiego.