Hofman: Koniec sporu PiS i PO? Wtedy przyjdzie Mordor i was zje

Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości ostrzega, że wyciszenie sporu między największymi partiami, może doprowadzić do zwiększenia wpływów ugrupowań radykalnych.

Publikacja: 29.10.2014 12:29

Adam Hofman

Adam Hofman

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Adam Hofman w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" kolejny raz podkreślił, że przywództwo Jarosława Kaczyńskiego w Prawie i Sprawiedliwości jest niezagrożone. Rzecznik PiS zadeklarował też, że głównym celem partii jest zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Zastrzega jednak, że ugrupowanie nie zapomina także o poprzedzającej jej elekcji prezydenckiej.

- Chcemy je wygrać. Kiedy nam się to uda, musimy mieć silną pozycję do kohabitacji z prezydentem. A taką pozycję daje tylko silny mandat wyborczy. Chcemy zmieniać państwo od fundamentów - podkreśla Hofman. Jego zdaniem zmiana na stanowisku premiera całkowicie odmieniła sytuację.

- Tusk panował, nie rządził - robił wszystko, żeby nie naruszyć żadnych interesów. Potrafił natomiast zarządzać konfliktem, rozgrywać partię, czasami wprowadzał korekty - mówił rzecznik PiS w rozmowie z "GW". Jak twierdzi jednak, natura sprawowania władzy przez PO nie zmieni się po objęciu stanowiska premiera przez Ewę Kopacz. - Będzie już tylko propaganda mająca przykryć problemy, które pozostawił Tusk. Poza tym, po prawdzie, to nawet nie rząd, ale źle sklecony komitet wyborczy nastawiony na przetrwanie - oceniał.

Hofman odpierał także zarzuty, że IV RP (pod takim hasłem PiS zdobył władze w 2005 r. - red.) była państwiem policyjnym. - To nie za naszych czasów służby wchodziły do redakcji gazet, to nie wtedy notowano największą liczbę podsłuchów - także dziennikarzy. My nie zastraszaliśmy masowo internautów, którzy są krytyczni wobec rządu podkreślał. - Nam i projektowi IV RP przyklejono twarz, z którą ja się nie identyfikuję - dodawał.

Jego zdaniem stało się tak, bo "każde pragnienie zmiany, a tym bardziej zmiany fundamentalnej, narusza jakieś interesy, podważa dotychczasowe hierarchie". - A to jest trudne do przyjęcia dla wielu osób wpływowych, które chcą dobrze żyć, eksploatując słabszych od siebie, oraz dla tych, którzy pragną mieć święty spokój - tłumaczył rzecznik PiS.

Jak dodawał, grupy nacisku mają duże możliwości, w tym finansowe, żeby wynająć firmy PR i wpływać efektywnie na media, a poprzez nie na opinię publiczną. - I tu pojawia się wyzwanie dla czwartej władzy, czyli dziennikarzy - jak określić swoje priorytety, jakie miejsce zająć wśród konkurencyjnych wizji i krzyżujących, przeciwstawnych interesów. Jeden z publicystów napisał, że dziś media nie dość, że są coraz mniej opłacalnym biznesem, to jeszcze uczestniczą w grze - przypominał Hofman.

Zdaniem rzecznika PiS błędem jest także próba wyciszenia sporu między PO a PiS, jaką podjęła Kopacz podczas swojego expose. Jak tłumaczył, nawet bardzo ostry spór jest istotą polityki. - Jeśli politycy kłócą się w Sejmie, to ludzie nie biją się na ulicy - stwierdził w "GW".

Hofman podkreślił też, że PiS jasno definiuje interes narodowy, a spór między dwiema największymi partiami odbywa się w ramach podziałów społeczno-politycznych. - Bo co może być zamiast tego? Prorosyjski Janusz Korwin-Mikke i mający tendencje antysemickie Ruch Narodowy. Nie mówię o wszystkich działaczach narodowych, ale niektórych - zastrzegł. - Obniżanie temperatury sporu oznacza, że tworzy się dla nich przestrzeń, bo w spór będą wchodzić ugrupowania z programem sprzecznym z polskim interesem. Parafrazując tytuł książki Ziemowita Szczerka: "Przyjdzie Mordor i was zje" - zakończył Hofman.

Polityka
Andrzej Duda: Chcą odebrać nam wolność wyboru. Nie dajmy się
Polityka
Prof. Ewa Marciniak o protestach wyborczych: Ponowne przeliczenie głosów? Raczej nie
Polityka
Marcelina Zawisza radzi Giertychowi napić się zimnej wody. Chodzi o wybory
Polityka
Sondaż: Co trzeci ankietowany uważa, że koalicja rządząca nie dotrwa do końca kadencji
Polityka
Donald Tusk kluczy w sprawie marihuany. Trzy miesiące opóźnienia