Reklama

Praca na sztandarach

SLD w roku wyborczym bierze się do walki z umowami śmieciowymi.

Aktualizacja: 14.01.2015 06:37 Publikacja: 14.01.2015 00:00

Leszek Miller

Leszek Miller

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Partia Leszka Millera chce, by firmy przystępujące do przetargów organizowanych przez urzędy publiczne musiały się legitymować określoną liczbą pracowników na etatach.

– Należy ustawowo zapisać, że firmy startujące w przetargu powinny zatrudniać określoną kwotę osób na etatach, myślimy o 30 – 50 procentach – mówi Tomasz Kalita z SLD, szef Centrum im. Daszyńskiego.

Politycy SLD uważają, że ich propozycja będzie działać na korzyść młodych ludzi, bo to głównie oni padają ofiarami tzw. umów śmieciowych. – To nasz pomysł na promocję pracy i poprawę sytuacji młodych ludzi – mówi Kalita. – Liczymy, że dzięki temu część emigrantów zechce wrócić do Polski, a jeżeli nie, to przynajmniej następni nie będą wyjeżdżali. Chcemy z tego uczynić element naszego programu dla młodych ludzi.

SLD twierdzi jednak, że jego propozycja będzie miała również inny walor – ochroni polskie firmy przed konkurencją z zagranicy, która czasami stosuje ceny dumpingowe.

– Weźmy Pocztę Polską, która zatrudnia tysiące listonoszy na umowy o pracę i nie jest w stanie konkurować z innymi usługodawcami, bo ci zatrudniają pracowników na umowy śmieciowe i dzięki temu mogą zaoferować niższą cenę – przekonuje Kalita. – W rezultacie Poczta została zmuszona do zwolnień.

Reklama
Reklama

SLD nie jest jedyną partią, która wypowiada walkę tzw. umowom śmieciowym. Równo rok temu minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił propozycje rządu zmierzające do zmniejszenia liczby umów – zleceń i o dzieło. Chodziło o oskładkowanie takich form zatrudnienia oraz właśnie premiowanie przy przetargach firm zatrudniających pracowników na etaty. W połowie roku Sejm wprowadził do ustawy o zamówieniach publicznych zmianę stanowiącą, że najniższa cena nie będzie jedynym kryterium rozstrzygania przetargu. Teraz urzędnicy w specyfikacji mogą się domagać, by pracownicy firmy startującej w przetargu byli zatrudnieni na etatach.

Sojusz jednak uważa, że powinno to być obligatoryjne. Będzie się też domagał od rządu informacji, dlaczego – co ustaliła NIK – coraz więcej pracowników administracji publicznej jest zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Polityka
Sondaż: Sikorski premierem zamiast Tuska? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama