„Szanowni Państwo, w obiegu publicznym krążą sprzeczne informacje na temat sytuacji w polskim państwowym górnictwie węgla kamiennego i programu naprawczego. Przedstawiam podstawowe informacje w tym zakresie..." – e-mail o takiej treści pewien internauta otrzymał w drugiej połowie stycznia od Janusza Piechocińskiego z PSL.
Ponieważ nigdy nie zgadzał się na otrzymywanie newslettera od wicepremiera, zawiadomił branżowy portal o bezpieczeństwie w sieci Niebezpiecznik.pl. Zdaniem portalu Piechociński śmieciowymi informacjami może zasypywać nawet „setki tysięcy Polaków". Na forach internetowych bowiem łatwo można znaleźć wpisy innych osób, które skarżą się na otrzymywanie wbrew swojej woli wiadomości od polityka.
W jaki sposób Piechociński pozyskał adresy? Zdaniem Niebezpiecznik.pl mógł skopiować je z bazy osób prowadzących działalność gospodarczą, którą zarządza podległy mu resort gospodarki.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą" wicepremier zapewnia jednak, że bazę zbudował legalnie. – Stworzyłem ją, działając z wielką konsekwencją – mówi.
Wyjaśnia, że w ciągu kilkunastu lat rozdał kilkaset tysięcy wizytówek i ulotek ze swoim adresem, w związku z czym choć raz skontaktowało się z nim wielu wyborców. Ich dane trafiły do bazy, podobnie jak adresy, które polityk spisuje z otrzymywanych wizytówek.