Reklama

Premier zrzuca balast

Ekspresowa czystka w rządzie. Odchodzą wszyscy politycy zamieszani w aferę taśmową. Ale nie tylko oni.

Aktualizacja: 11.06.2015 07:03 Publikacja: 10.06.2015 21:52

Premier zrzuca balast

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

To, czego Donald Tusk nie zrobił rok temu, zrobiła teraz Ewa Kopacz. Po wycieku akt ze śledztwa dotyczącego afery taśmowej premier zmusiła do dymisji wszystkich polityków PO, którzy zostali nagrani na taśmach kelnerów. Jednocześnie w imieniu swej partii przeprosiła wyborców za to, co usłyszeli w nagranych rozmowach ministrów i polityków Platformy.

Decyzja Kopacz to trzęsienie ziemi. Z rządu odchodzi trzech ministrów – skarbu Włodzimierz Karpiński, zdrowia Bartosz Arłukowicz oraz sportu Andrzej Biernat.

Ponadto dymisje złożyli wiceministrowie: Rafał Baniak (skarb), Stanisław Gawłowski (środowisko), Tomasz Tomczykiewicz (gospodarka). Z funkcji szefa doradców premiera zrezygnował też Jacek Rostowski, były wicepremier i minister finansów, a koordynatorem służb specjalnych przestaje być Jacek Cichocki. Odchodzi też marszałek Sejmu Radosław Sikorski. – Rozmawiałam z osobami, które pojawiają się na taśmach. Wspólnie uznaliśmy, że nie możemy czekać – oświadczyła Kopacz. – W okresie wyborczym Polacy czekają na programy. Dopóki jestem premierem, nie pozwolę na grę taśmami w kampanii.

Kopacz przekonywała, że te masowe dymisje to autonomiczne decyzje odchodzących polityków. – Mogę powiedzieć z satysfakcją, że ci, którzy są ofiarami tych nielegalnych podsłuchów, wykazali się szczególną odpowiedzialnością za państwo, a nie przywiązaniem do stanowisk – oświadczyła Kopacz.

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika jednak, że to ona zmusiła większość z nich do dymisji, której od roku złożyć nie chcieli. – To bardzo dobry ruch. Kopacz wreszcie zrzuca balast. Musi się odciąć od afery taśmowej i uciec do przodu. Teraz czas na nowe twarze w rządzie – twierdzi nasz rozmówca, zbliżony do pani premier.

Reklama
Reklama

Współpracownicy Kopacz namawiali ją na rekonstrukcję już od kilku tygodni. Przekonywali, że to jedyna szansa na zatrzymanie sondażowego spadku. Kopacz się wahała, także grono ministrów do dymisji się zmieniało. Dobrym momentem okazał się wyciek akt afery taśmowej. W otoczeniu pani premier panuje przekonanie, że unikanie przez Tuska rozliczenia tej afery przyczyniło się do obecnych kłopotów PO, w tym porażki Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich.

Wyciek stał się dla Kopacz także pretekstem do wyrażenia wotum nieufności wobec prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Pani premier poinformowała, że nie podpisze jego sprawozdania. – Jedynym efektem ponadrocznego śledztwa prowadzonego przez prokuraturę jest gigantyczny wyciek akt. To podważa w sposób szczególny zaufanie do instytucji zaufania publicznego, jaką jest prokuratura – stwierdziła. Samo odrzucenie sprawozdania nie ma skutków prawnych ani personalnych. Ale Kopacz zasugerowała, że na tym nie poprzestanie. Po odrzuceniu sprawozdania premier może bowiem wystąpić do Sejmu o odwołanie prokuratora generalnego.

To będzie jednak trudne, bo trzeba do tego w Sejmie dwóch trzecich głosów w obecności co najmniej połowy posłów. W praktyce musiałby się na to zgodzić PiS. A PiS Seremeta broni.

W środę odejście z życia publicznego ogłosił też inny bohater taśm – były szef MSW, a ostatnio dyrektor think tanku PO Bartłomiej Sienkiewicz.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Donald Tusk: Tak długo, jak KO będzie u władzy, Polska będzie bezpieczna
Polityka
Sejm nie odrzucił weta Nawrockiego. Tusk: To bardzo dziwnie wygląda
Polityka
Zdrowie już wybuchło rządowi w rękach, co z 2027? Nawrocki kontra psy na łańcuchach
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Żurek zdradził szczegóły z tajnej części posiedzenia Sejmu? „To przestępstwo”
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama