Zaginiony obraz Romana Kochanowskiego znajduje się w warszawskim domu aukcyjnym Rempex. To zaledwie kilkadziesiąt metrów od Kancelarii Prezydenta, z której „Gęsiarka" w tajemniczych okolicznościach zniknęła. Obraz pokazał nam w piątek Marek Lengiewicz, współwłaściciel tego domu aukcyjnego, znany marszand. Tego samego dnia opisaliśmy to na stronie rp.pl.
Obraz jest w dobrym stanie, chociaż pozłacana rama wymaga drobnej naprawy. Na odwrocie nie ma karty ewidencyjnej, która wskazywałaby na właściciela płótna, czyli Kancelarię Prezydenta. Zdaniem Lengiewicza najpewniej złodziej ją usunął, aby zatrzeć ślady kradzieży.
– Jeżeli zgłosi się do mnie ktoś z Kancelarii, w każdej chwili mogę obraz przekazać w depozyt – mówi „Rzeczpospolitej" Lengiewicz. W piątek zapytaliśmy biuro prasowe Kancelarii, czy ktoś odbierze skradziony obraz, ale dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Do Rempeksu „Gęsiarka" trafiła kilka dni temu, gdy o obrazie zrobiło się głośno po informacjach, że mógł być ukradziony. – Ustaliliśmy z osobą, która zakupiła go na aukcji, że wykupimy obraz. Chodzi o to, aby nie miała problemów z policją czy prokuraturą. Nie chciała już mieć obrazu, bo źle jej się kojarzy – dodaje Marek Lengiewicz.
Jaka była historia „Gęsiarki"? – W kwietniu została wstawiona do domu aukcyjnego wraz z kilkoma innymi obiektami przez osobę fizyczną – opisuje Lengiewicz. Nie podaje nazwiska tej osoby. Mówi, że nie jest to postać znana.