13 stycznia 1932 r. zapadł wyrok w procesie brzeskim. Na więzienie skazano dziesięciu liderów Centrolewu, w tym przywódcę ludowców i trzykrotnego premiera Wincentego Witosa. Proces miał charakter pokazowy. Wcześniej działaczy aresztowano na polecenie Józefa Piłsudskiego i osadzono w twierdzy brzeskiej, gdzie byli bici i zastraszani.
Wyrok za nieważny chce uznać teraz PSL. W najbliższych dniach złoży w Sejmie ustawę w tej sprawie. – To dla nas jedyna droga prawna, by zdjąć ze skazanych hańbę wyroku – mówi prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
W latach 2005 i 2007 posłowie PSL starali się o kasację od wyroku w Sądzie Najwyższym. Nie udało się, bo nie zachowały się pełne akta sprawy. Ustawa, którą teraz proponuje PSL, ma zobowiązać warszawski Sąd Okręgowy do stwierdzenia nieważności wyroku.
Zdaniem polityków PSL, choć konstytucja mówi o niezależności władzy sądowniczej, takie rozwiązanie byłoby legalne. W uzasadnieniu do projektu piszą, że w podobny sposób zadziałała ustawa z 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń represjonujących z czasu PRL.
Dlaczego PSL składa projekt właśnie teraz? Oficjalnie ma to związek z 84. rocznicą wyroku. Nieoficjalnie – to uderzenie wyprzedzające w PiS. Partia rządząca w najbliższy weekend w Wierzchosławicach, rodzinnej wsi Witosa, ma uczcić jego 142. urodziny.