Po tym jak w ramach zapowiadanej przez premier rekonstrukcji z rządu odszedł jedynie minister finansów Paweł Szałamacha (zastąpił go wicepremier Mateusz Morawiecki, który kieruje teraz dwoma resortami - finansów i rozwoju), politycy i komentatorzy na Twitterze nie kryli, że rozmiary rekonstrukcji były rozczarowujące.
- Premier Szydło niczym Stanisław Anioł z Alternatywy 4 -"nie będzie kabaretu będzie chór". Choć fakt że ta rekonstrukcja to kabaret - ocenił Kierwiński.
Z kolei stołeczna Platforma Obywatelska zauważyła, że Szałamacha - zanim został odwołany - został przez Szydło pochwalony. "Wniosek jest prosty. Ministrowie, jeśli chcecie zostać w rządzie należy pracować przynajmniej niedobrze" - czytamy na profilu warszawskiej PO.
A Eryk Mistewicz, specjalista ds. marketingu politycznego odnotował, że Morawiecki stał się obecnie drugą osobą w państwie ze względu na coraz większy zakres władzy jaką mu powierza szefowa rządu.
Z kolei Stanisław Tyszka z Kukiz'15 przewiduje, że teraz odpowiedzialność za ewentualne słabości budżetu na rok 2017 PiS będzie zrzucał na ministra Szałamachę. Tyszka pytał też, czy Polacy czują się bezpiecznie "wiedząc, że nowym ministrem finansów Polski jest były prezes zagranicznego banku?". To nawiązanie do faktu, że Morawiecki był w przeszłości prezesem zarządu Banku Zachodniego WBK, który należy do hiszpańskiej grupy Santander.