Reklama

Komisja Amber Gold: kotrowersyjny ekspert i rekordowe pieniądze na funkcjonowanie

PiS zatrudnił w komisji ds. Amber Gold doradcę z wątpliwą przeszłością, a na funkcjonowanie tego organu ma iść rekordowa kwota.

Aktualizacja: 01.11.2016 10:51 Publikacja: 30.10.2016 18:57

Komisja Amber Gold: kotrowersyjny ekspert i rekordowe pieniądze na funkcjonowanie

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

„Uśmiechnij się. Masz fach w ręku. Jesteś złodziejem" – pisze Kazimierz Turaliński pod koniec swojej książki „Jak kraść? Podręcznik złodzieja". Krok po kroku wyjaśnia w niej m.in., jak oszukać na sprzedaży wynajętego mieszkania, jak wyreżyserować zdradę pomocną przy szantażu albo jak upozorować zgon, by wyłudzić ubezpieczenie.

Turaliński napisał też inne książki, mogące służyć za poradnik dla przestępców. Obecnie pracuje również w Sejmie. Został stałym doradcą komisji śledczej ds. Amber Gold, zgłoszonym przez PiS.

Skąd ten wybór? Stanisław Pięta z PiS twierdzi, że kompetencje Turalińskiego są bezcenne z punktu widzenia komisji, a podobnie ocenia je sam doradca. – Uczestniczę jako ekspert w międzynarodowych i krajowych konferencjach branżowych dot. bezpieczeństwa biznesu, jestem zapraszany na zamknięte sympozja polskich służb specjalnych, wykładam zagadnienia przestępczości gospodarczej m.in. na akademii uznanej przez „Financial Times" za najlepszą uczelnię biznesową w Europie Środkowo-Wschodniej – wylicza Turaliński.

Problem w tym, że po lekturze jego życiorysu pojawia się wiele pytań. Turaliński w swoim internetowym CV chwali się karierą w firmach, które albo już nie działają, albo o ich funkcjonowaniu trudno znaleźć jakiekolwiek informacje. Wcześniej miał studiować na kilku uczelniach rozsianych po całym kraju.

– To jeden z najbardziej tajemniczych doradców w historii komisji śledczych – ocenia Krzysztof Brejza z PO. Jego zdaniem PiS powinien się wytłumaczyć z jego zatrudnienia, bo po uzyskaniu certyfikatów ABW doradcy mają zyskać wgląd do niejawnych materiałów. Brejza uważa, że dobór ludzi jest ważny również z tego powodu, że komisja ds. Amber Gold ma dysponować wyjątkowo rozbudowanym budżetem.

Reklama
Reklama

W 2011 roku „Dziennik Gazeta Prawna" wyliczył, że łączny koszt trzech komisji śledczych, które wówczas kończyły działalność, wyniósł 2,3 mln zł. Tymczasem tylko w 2017 roku komisja ds. Amber Gold ma pochłonąć około 2 mln zł. Rekordowa suma w dużej mierze wynika z liczby doradców, których jest aż 11. W dodatku wzrosła ich pensja. W przeszłości zarabiali około 4 tys. brutto, teraz zarobki poszybowały do 8 tys.

Brejza mówi, że komisja jest za droga, lecz zdaniem Stanisława Pięty koszty związane są z szerokim zakresem prac tego sejmowego organu. – Wypełnienie zadań nałożonych przez Sejm wymaga zatrudnienia kompetentnych doradców – podkreśla polityk PiS.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Polityka
Strategia USA kolejnym tematem, który dzieli PiS. Na dwulecie rządu – dobre nastroje w KO
Polityka
Kaczyński został zapytany o spory w PiS. „To pytanie do pana Morawieckiego”
Polityka
Nowy sondaż: KO na czele, sześć partii w Sejmie
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Pięć zagrożeń i pięć szans dla koalicji Donalda Tuska po dwóch latach rządów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama