Przy wysokiej temperaturze sporu szerzą się – zwłaszcza w internecie – plotki i informacje stawiające przeciwnika w złym świetle. Zaczęło się od piątkowego protestu przed Sejmem, który został tak szybko i sprawnie zorganizowany (jego uczestnicy dysponowali m.in. znakomitym nagłośnieniem), że z miejsca pojawiły się sugestie, iż wcale nie był spontaniczny, ale opozycja przygotowywała antyrządową akcję.
Zwolennicy tej teorii wskazują np. na piątkową, poranną wypowiedź posła PSL Eugeniusza Kłopotka w TVP Info. – Znowu będzie hucpa, walka, buczenie, krzyczenie, wyzywanie siebie – mówił ludowiec. Dodał, że obawia się, iż jeszcze w tej kadencji dojdzie do rękoczynów w Sejmie.
Po zaledwie kilku godzinach przepowiednia Kłopotka się spełniła: opozycja zablokowała sejmową mównicę, były krzyki, a po północy doszło do fizycznych przepychanek (starł się Marek Suski z PiS z Pawłem Olszewskim z PO).
Z kolei poseł Kukiz'15 Piotr Liroy Marzec ujawnił, że w piątek rano zamówiono tysiąc kanapek, co jego zdaniem świadczy o tym, że ktoś planował dłuższy pobyt w Sejmie.
– Jeśli chodzi o sobotni protest przed Pałacem Prezydenckim, to być może mazowiecki KOD coś planował wcześniej i zmienił się tylko temat. Ale w piątek przed Sejmem odbyła się spontaniczna manifestacja wynikająca z rozwoju wydarzeń – zapewnia „Rzeczpospolitą" wiceszef KOD Radomir Szumełda. – Mamy specjalny samochód, na którym jest zamontowane nagłośnienie – dodaje.