Na pierwszy ogień poszli dziennikarze. Marszałek Stanisław Karczewski ogłosił na poniedziałkowym spotkaniu z mediami, że propozycja ograniczenia dostępu do budynków parlamentu idzie do kosza, a do czasu wypracowania ze środowiskiem dziennikarskim nowych zasad obowiązują dotychczasowe przepisy.
Wobec mediów PiS wykonał więc krok wstecz. Tyle tylko, że kryzys jest zbyt poważny, by na rozmasowaniu bolącego miejsca poprzestać. Protestująca opozycja domaga się nie tylko cofnięcia przepisów dotyczących pracy mediów – co, jak rozumiem ze słów marszałka Karczewskiego, ma już miejsce, ale również ponownego głosowania nad ustawą budżetową i innymi ustawami przyjętymi w nocy z piątku na sobotę podczas posiedzenia przeniesionego do Sali Kolumnowej. Pytania co do legalności tych głosowań mają również przedstawiciele obozu rządzącego – o powtórzenie głosowań apelował w poniedziałek w programie #RZECZoPOLITYCE europoseł Kazimierz Ujazdowski.