Rzeczpospolita: Po spotkaniu z prezydentem Białorusi nazwał pan Aleksandra Łukaszenkę ciepłym człowiekiem. A przecież do tej pory uważano go za ostatniego dyktatora w Europie. Czyżby Łukaszenko tak mocno się zmienił?
Stanisław Karczewski: Łukaszenki nie znałem wcześniej, nie wiem, czy był inny w takich relacjach „face to face". Ale atmosfera, która jest wokół Białorusi, nasze z nią relacje i relacje Białorusi z Unią Europejską zmieniają się. Unia zniosła sankcje nałożone na Białoruś i otworzyła możliwość współpracy. Jest to nasz sąsiad, z którym mamy bogatą, wspólną, przenikającą się wzajemnie historię. Według spisu powszechnego na Białorusi mieszka 300 tys. Polaków, według nieoficjalnych szacunków – ponad milion. W Polsce przy granicy z Białorusią żyje duża grupa Białorusinów. Wszystko to wymaga więc spokojnego, zrównoważonego, wzajemnego działania.