Nowoczesna chce na nowo urzekać swoich wyborców

Ryszard Petru zapewnia, że zmiany w organizacji Nowoczesnej nie mają nic wspólnego z krytyką, która go spotkała ze strony koleżanek i kolegów po wyjeździe z Joanną Schmidt do Portugalii.

Aktualizacja: 30.01.2017 19:56 Publikacja: 30.01.2017 18:56

Nowoczesna chce na nowo urzekać swoich wyborców

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Nieoficjalnie jego przeciwnicy w partii dodają jednak, że wyjazd miał znaczenie dla przegranej Nowoczesnej w czasie parlamentarnego kryzysu. – Jeśli ktoś ma silną pozycję, to jest szanowany, a jego decyzje nie są podważane – mówi nam jedna z posłanek Nowoczesnej. – Po tym nieprzemyślanym wyjeździe Grzegorz Schetyna nie chciał już słuchać Ryszarda, bo „poczuł krew" – dodaje.

Na parlamentarnym kryzysie Nowoczesna sporo straciła. Sondaże się pogorszyły, a przewaga nad PO to dziś przeszłość. Dlatego w ub. tygodniu zdecydowano się rozdzielić pracę prezydium klubu i zarządu partii. – Robimy to ze względu na prawdopodobnie przyspieszone wybory samorządowe – deklarował Petru. Mało kto jednak w to wierzy.

Funkcję wiceprzewodniczącej klubu utraciła Joanna Schmidt, ale pozostała wiceprzewodniczącą partii.

I raczej nie chodzi tu o nagłośniony przez tabloidy obyczajowy skandalik. – To jest kwestia lojalności – mówi „Rzeczpospolitej" jedna z posłanek Nowoczesnej. – Byliśmy jednym zespołem, wspólnie decydowaliśmy, a okazało się, że nie wiemy, co dzieje się tuż obok.

I nie ma też raczej znaczenia, że lider Nowoczesnej, jak wskazuje osoba z jego otoczenia, jest już od kilku miesięcy z żoną w separacji. – Nie drążymy tego tematu, my nie jesteśmy parafią, tylko partią polityczną – komentuje tę informację nasza rozmówczyni.

Ryszard Petru prowadzi zresztą własną ofensywę przeciw mediom, które jego zdaniem nierzetelnie informują o jego relacjach z posłanką Schmidt.

W poniedziałek złożył w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew przeciwko wydawcy „Super Expressu", spółce ZPR Media, oraz jego redaktorowi naczelnemu Sławomirowi Jastrzębskiemu. We wniosku wskazano, że wyjazdy po Polsce opisywane przez tabloid „miały charakter służbowy związany z wykonywaniem przez powoda funkcji posła na Sejm".

A Nowoczesna za wszelką cenę chce odbić się od portugalskiej historii. Ma teraz kojarzyć się z ciężką parlamentarną pracą i pomysłem na gospodarkę. Ryszard Petru został twarzą swoistego „road show" – jeździ po całej Polsce, podczas gdy parlamentarzyści zostali w Warszawie.

Wiceszefowa partii i rzeczniczka Katarzyna Lubnauer podkreśla, że Nowoczesnej potrzeba nowych twarzy i wzmocnienia. – Jak zaczynaliśmy, te same osoby pełniły te same funkcje, powielały się w pracy – mówi „Rzeczpospolitej". – Doszliśmy więc do wniosku, że trzeba zaangażować nowych ludzi i na nowo podzielić zadania. Tylko dwie osoby mają funkcje w obu strukturach: Ryszard Petru i ja. Jesteśmy na lekkim zakręcie i musimy mocno pracować.

Lubnauer podkreśla, że funkcje w prezydium klubu pełnią zaangażowani posłowie: Mirosław Suchoń, Monika Rosa czy Paulina Hennig-Kloska. – Joasia Schmidt nie kandydowała do władz klubu – przyznaje rzeczniczka Nowoczesnej.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: zuzanna.dabrowska@rp.pl

Polityka
Afera ze spotami na Facebooku. Szymon Hołownia: Kandydaci powinni się odciąć
Polityka
Akcja Demokracja: Liczymy na wyjaśnienie sprawy finansowania spotów na Facebooku
Polityka
„Gazeta Wyborcza”: Karol Nawrocki pożyczał Jerzemu Ż. pieniądze na procent
Polityka
Afera wokół spotów wyborczych. Jarosław Kaczyński: Myślą, że są bezkarni, depczą demokrację
Polityka
Biejat odpowiada Zandbergowi. „Nie jestem w polityce po to, żeby szukać wymówek”