W środę prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko podczas spotkania z szefem belgijskiej dyplomacji zapewniał, że jest gorącym zwolennikiem Unii Europejskiej. Ale już w czwartek przed białoruskimi sądami stanęło niemal 50 osób, aresztowanych podczas protestów w Mińsku, Mohylewie i Grodnie.
    Manifestacje trwają na Białorusi od kilku tygodni i nie przerwało ich nawet to, że władze zamroziły na rok realizację skandalicznej ustawy, dotyczącej „podatku od bezrobocia", będącej ich przyczyną. Coraz częściej pada hasło „Łukaszenko musi odejść", a opozycja nawołuje do ogólnokrajowego protestu 25 marca.