Barierki przed Sejmem, wzmocniona obecność policji, zakaz wstępu dla gości i zamknięta galeria – przed ostatnim posiedzeniem i sejmowymi wakacjami zarówno w parlamencie, jak i wokół niego cały czas utrzymuje się stan podwyższonego napięcia.
Wszystko zaczęło się w piątek, gdy marszałek Marek Kuchciński podjął decyzję, aby do 21 lipca do Sejmu nie mogli wchodzić goście posłów i klubów parlamentarnych. To wywołało oburzenie polityków opozycji.
Przedstawiciele Sejmu tłumaczą decyzję właśnie wypowiedziami polityków opozycji.
– Zarządzenie jest związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku w czasie 46. posiedzenia Sejmu. Wypowiedzi niektórych polityków w sprawie blokowania prac Izby czy też to, co ma miejsce przed terenem kompleksu sejmowego, nie może ujść uwadze Kancelarii Sejmu. Kluczowe pozostaje zagwarantowanie ładu i bezpieczeństwa rozpoczynających się we wtorek obrad – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjnego Sejmu.
Decyzja spotkała się z negatywną reakcją nie tylko polityków opozycji, ale również przedstawicieli wielu organizacji pozarządowych.