Martin Schulz ostro o Polsce: „Kanclerz musi powiedzieć: nie!“

„Nie padnę przed Erdoganem na kolana“ - powiedział kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz w wywiadzie dla DW. Stanowczo wypowiedział się także o Polsce i innych krajach, które nie chcą przyjąć uchodźców.

Aktualizacja: 16.09.2017 17:34 Publikacja: 16.09.2017 17:02

Martin Schulz

Martin Schulz

Foto: AFP

– Udając się jutro do Turcji jako dziennikarze, nie mogę zagwarantować, że nie skończą państwo w więzieniu – powiedział przewodniczący SPD i kandydat tej partii na kanclerza Martin Schulz o sytuacji w Turcji. Za rządów prezydenta Erdogana kraj ten notorycznie łamie prawa człowieka – podkreślił Schulz w sobotę (16.09.2017) w wywiadzie dla Deutsche Welle.

Stwierdził, że teraz rozmowa z Erdoganem nie ma sensu. Socjaldemokrata już wcześniej opowiadał się za zerwaniem negocjacji o akcesji Turcji do Unii Europejskiej. W razie konieczności Schulz chce nawet zrezygnować ze współpracy z Turcją w rozwiązywaniu kryzysu migracyjnego. - Nie padnę przed Erdoganem na kolana. Nie można pozwolić na szantaż – powiedział ostro.

Europejska ustawa imigracyjna

Europejska ustawa imigracyjna Jako kanclerz Schulz zapowiada także jasne stanowisko wobec krajów, takich jak Polska i Węgry, które nie chcą przyjmować uchodźców. Kandydat socjaldemokratów na kanclerza grozi im przesunięciem środków w budżecie unijnym. W przyszłych siedmiu latach zmiany takie mogłyby dotyczyć 900 mld euro. – Solidarność jest zasadą: przy finansach, ale także przy rozdziale uchodźców – powiedział Schulz. Poparł ponadto wprowadzenie europejskiej ustawy imigracyjnej z konkretnymi kontyngentami i kwotami. Bez naruszania przy tym prawa azylowego. Schulz wyraził także przekonanie, że w celu powstrzymania migracji w kierunku Europy możliwa jest współpraca z krajami afrykańskimi, w tym niedemokratycznymi. Możliwe jest to tylko we współpracy i pod kuratelą międzynarodowych organizacji.

„Merkel zarządza stanem aktualnym"

Na kilka dni przed wyborami Schulz pozostaje w sondażach daleko w tyle za kanclerz Angelą Merkel i jej CDU. Mimo wszystko nie chce zrezygnować. W wywiadzie dla DW ostro zaatakował kanclerz: - Angela Merkel zarządza stanem aktualnym. Na zasadzie: ‚kraj, w którym dobrze i chętnie żyjemy'. Tak, to prawda. Żyjemy w tym kraju dobrze i chętnie, ale jutro też chcemy tak żyć. Dlatego narodowi trzeba powiedzieć, dokąd podążamy – powiedział socjaldemokrata.

Politykom brakuje odwagi

Według Schulza wielu obywateli jest zdezorientowanych co do przyszłości Niemiec. Zapytany o to, jak on zareagowałby na kryzys migracyjny w 2015, powiedział, że w przemówieniu telewizyjnym wyjaśniłby obywatelom powody swojej decyzji. – Powiedziałbym: to tylko część tego, co nas czeka w kolejnych latach – odparł. Dodał, że politykom brakuje odwagi powiedzieć ludziom, że w szybko zmieniającym się świecie, prawie nic nie pozostaje tak, jak było. Dotyczy to nie tylko Niemiec, ale wielu europejskich krajów. – Proszę spojrzeć na zwolenników brexitu, Ligę Północną czy Ruch Pięciu Gwiazd we Włoszech. To rodzaj gniewu, który w gruncie rzeczy nie jest niczym innym jak niechęcią akceptacji, że świat znajduje się w dramatycznym przełomie.

„Mam wewnętrzną równowagę"

O swoim nastroju przedwyborczym kontrkandydat Angeli Merkel powiedział: - Mam się dobrze. Mam wewnętrzną równowagę, która mi mówi: sondaże to sondaże. 24 września wypowie się naród. I wtedy zobaczymy – stwierdził.

Na zakończenie zapytany o to, którego z liderów partii zabrałby ze sobą na bezludną wyspę, Schulz nie musiał się długo zastanawiać. Zdecydował się na lidera Zielonych Cema Özdemira: - Znam go najlepiej, był ze mną w Parlamencie Europejskim. To porządny człowiek – dodał.

Polityka
Friedrich Merz nie został wybrany kanclerzem Niemiec
Polityka
Parada zwycięstwa w Moskwie: Władimir Putin w strachu czeka na gości
Polityka
Nowy mur Donalda Trumpa. Strefa wojskowa na amerykańskiej granicy
Polityka
Donald Trump wyjaśnia kontrowersyjną grafikę w stroju papieża: nie mam z nią nic wspólnego
Polityka
Premier Rumunii ogłosił rezygnację
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku