Rośnie liczba sporów dotyczących ulgi mieszkaniowej. Skarbówka odmawia zwolnienia z podatku tym, którzy kupują nowe mieszkanie na podstawie umowy deweloperskiej i muszą poczekać na ostateczne przeniesienie własności.
– Takich spraw jest coraz więcej. Sprzyja im boom na rynku mieszkaniowym – mówi prawnik Marcin Malinowski.
Przekonał się o tym mężczyzna, który w 2014 r. dostał nieruchomość w darowiźnie i od razu ją sprzedał za blisko 130 tys. zł. Powinien zapłacić 19 proc. PIT, ponieważ nie upłynęło jeszcze pięć lat od nabycia. Mężczyzna poinformował jednak skarbówkę, że skorzysta z ulgi mieszkaniowej. W 2015 r. zawarł z deweloperem tzw. umowę deweloperską i całą kwotę ze sprzedaży wpłacił na zakup nowego mieszkania. Ostateczną umowę przenoszącą własność ma podpisać w listopadzie 2017 r.
Podatnik w pułapce
Fiskus uznał jednak, że mężczyzna nie uniknie podatku. Ma zapłacić 19 proc. PIT od kwoty 130 tys. zł, czyli blisko 25 tys. zł. Nie wystarczy bowiem umowa deweloperska.
Fiskus uzasadnia, że warunkiem zwolnienia jest wydatkowanie przychodu w ciągu dwóch lat na własne cele mieszkaniowe, np. zakup nowego lokalu. W opisanym przypadku sprzedaż nastąpiła w 2014 r., więc termin upływa z końcem 2016 r. Skoro jednak podatnik ma podpisać akt notarialny w 2017 r., to nie spełnia warunków zwolnienia.