Jan Maciejewski. Bohaterowie Sandora Maraia czyli o sile obcości

Nie był burmistrzem, ale od jego decyzji i postępowania zależał los całego miasta. Mieszkało w nim wielu bogatszych od niego, ale żaden z nich nie był choćby w połowie tak wpływową postacią jak Gábor Garren.

Publikacja: 23.11.2018 17:00

Jan Maciejewski. Bohaterowie Sandora Maraia czyli o sile obcości

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Człowiek, który był artystą. Całą swoją siłę, o którą ani nie zabiegał, ani w nią nie wątpił, zawdzięczał właśnie temu. Niczego nie stworzył, jego dzieło nie przybrało żadnej materialnej postaci, ale nikt z tych, którzy go znali, nie miał wątpliwości, że jest artystą. Dziełem Gábora Garrena był sposób, w jaki kochał i jadł, chorował i umierał. Im bardziej było nieuchwytne, tym stawało się potrzebniejsze jego odbiorcom.

Pozostało 88% artykułu
Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Taka debata o aborcji nie jest ok
Plus Minus
Europejskie wybory kota w worku
Plus Minus
Waleczny skorpion
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”, Jacek Kopciński, opowiada o „Diunie”, „Odysei” i Coetzeem
Plus Minus
Do ostatniej kropli czekolady