Europę czeka wielka rewolucja, całościowa społeczna zmiana, która odmieni życie każdego z nas, a wszystko to za sprawą nowej ideologii klimatycznej. Jeśli jej nie zaakceptujemy, jeśli się jej całkiem nie oddamy i nie zmienimy naszego dotychczasowego sposobu życia w sposób gruntowny, świat cały czeka niechybna zagłada. Dlatego wielka rewolucja jest koniecznością i obowiązkiem.
Szczególnie w ostatnim czasie taki właśnie przekaz zaczyna dominować w europejskiej polityce, mediach i opinii publicznej. Rewolucyjny entuzjazm i ortodoksyjna powaga nowej ideologii mogą zaskakiwać. Czyż przecież nie mieliśmy już żyć w czasach, w których rewolucje nie są możliwe, gdyż straciły całkiem swój sens, a wielkie ideologie, owe imponujące i niepokojące zarazem narracje zbiorowego postępu, jak pouczał Jean-Francois Lyotard, ów „papież" europejskiego postmodernizmu, bezpowrotnie utraciły swoją moc mobilizowania masowych zwolenników? Współczesna Europa za sprawą upowszechnionej demokracji, kapitalizmu, dobrobytu i globalizacji miała raz na zawsze zostać wyjałowiona z wszelkiej rewolucyjnej ideologii przyszłości. Wbrew temu, okazuje się, że Europa XXI wieku wchodzi dzisiaj w jakąś nową, radykalną fazę rewolucyjnego myślenia i działania, m.in. właśnie za sprawą ideologii klimatu.