Igor Diatłow i jego towarzysze, którzy zimą 1959 roku planowali zdobyć szczyt Otorten, nie byli wizjonerami, marzycielami ani kreatorami nowych trendów. Stanowili trybiki w wielkiej machinie napędzanej budżetem partii komunistycznej, produkującej taśmowo „podróżników" i zagospodarowującej wolny czas młodych ludzi.
Turystyka cieszyła się w ZSRR niezwykłą popularnością. Wkrótce po zakończeniu II wojny światowej otwarto biura podróży na Krymie i na Północnym Kaukazie. Organizowano wyprawy mające uczcić pamięć bohaterów wojennych, odtwarzające przebyte przez nich szlaki bojowe. Szerokim echem w prasie odbiła się ekspedycja z 1945 roku na trasie Leningrad–Moskwa. Jej uczestnicy w hołdzie dla Armii Czerwonej pokonali ponad siedemset czterdzieści kilometrów na rowerach. Trzy lata później Komitet Centralny KPZR wydał dekret poświęcony turystyce, w którym zalecał jej promocję oraz stworzenie obywatelom dogodnych warunków do jej uprawiania. Rada Ministrów ZSRR opracowała uchwały dotyczące zasad ruchu turystycznego. Turystykę uznano za dyscyplinę sportową i wkrótce uregulowano kryteria przyznawania medali i specjalnych odznaczeń osobom wybitnie dla niej zasłużonym.
Władze postanowiły dołożyć wszelkich starań, aby zainteresować tą aktywnością młodych ludzi. W latach pięćdziesiątych XX wieku radzieccy studenci mieli ograniczone możliwości rozrywki. Telewizory i radia znajdowały się tylko w nielicznych, najbogatszych domach. Kina i teatry wymagały opłat za bilety, co nie zawsze udawało się pogodzić z bieżącymi wydatkami i skromnym uczelnianym stypendium. Partia komunistyczna obawiała się, że młodzież, pozostawiona sama sobie, zacznie spędzać wolny czas jak jej rówieśnicy w krajach zachodnich. Ta wizja wywoływała powszechne zgorszenie, gdyż życie studentów po drugiej stronie żelaznej kurtyny radziecka propaganda malowała w najczarniejszych barwach. Zwracano między innymi uwagę na zgubne skutki nadużywania alkoholu, narkotyków, na degenerację moralną i nagminne przerywanie nauki przez dziewczęta z powodu nieplanowanej ciąży. Zainteresowanie młodych Rosjan turystyką uznano za remedium idealne.
Dlatego na uczelniach tworzono kluby sportowe, w ramach których powstawały sekcje turystyczne. W największych miastach powołano komisje tras turystycznych, akceptujące plany wypraw i służące wszelką pomocą w ich organizacji. W 1957 roku uregulowano prawnie działanie powyższych instytucji poprzez uchwałę o zasadach organizacji, obowiązkach organizatorów, kierowników i uczestników wypraw turystycznych oraz uchwałę o pracy komisji tras turystycznych. Żadna wyprawa nie mogła dojść do skutku, jeśli nie wyraziły na nią zgody powołane organy administracyjne. Teoretycznie wszystko wyglądało idealnie, niestety praktyka pozostawiała wiele do życzenia. Największym zagrożeniem dla turystów stały się, paradoksalnie, struktury powołane do zapewnienia im bezpieczeństwa.
W latach 1949–1954 na rozwój i promocję turystyki władze Związku Radzieckiego wydały prawie sześćdziesiąt milionów rubli. W kolejnych latach kontynuowano projekt, hojnie dofinansowując wyprawy organizowane przez studentów wyższych uczelni. Poszczególne kluby sportowe dysponowały wyposażeniem, użyczanym nieodpłatnie, w skład którego wchodziły: namioty, plecaki, narty, kurtki i buty. Dotacje otrzymywała każda wyprawa, a studiujący turyści znajdujący się w szczególnie trudnej sytuacji finansowej mogli poprosić o pokrycie wszystkich kosztów, w tym przejazdu i wyżywienia. Studenckie podróże po kraju były zatem bardzo tanie, bywało, że darmowe.