Ale czy człowiek może być przygotowany na tak długie funkcjonowanie pod presją?
Czy człowiek jest gotowy? -nie, ale zawsze go to spotykało. Uczymy się ewolucyjnie radzenia sobie z nowymi sytuacjami. To jest oczywiście stresor. Mieliśmy ograniczone relacje interpersonalne. One są oczywiście ważne niezależnie od tego, jaka to jest społeczność. Dzięki nim umiemy odczytywać emocje czy komunikować się.
I na dłuższą metę tak się nie da?
Byłem wczoraj na spotkaniu na którym padło pytanie: czy introwertycy w tej sytuacji lepiej sobie radzą niż ekstrawertycy?
Teoretycznie potrzebują mniej ludzi wokół siebie.
Tylko introwertyk, to nie jest osoba, która nie lubi ludzi. On po prostu bardziej kontroluje ten kontakt i swoją ekspresję z innymi. To nie jest tak, że on może bez nich żyć. Gdyby nie było ludzi, to on nie musiałby być introwertykiem. Ten stresor jest dość podobnie odbierany, ale na innym poziomie.
Podsumowując to, jak wychodzimy z pandemii.
Trudno mówić, co będzie później. Mam nadzieję jednak, że wyniesiemy z tej lekcji ważne wnioski na przyszłość. Jakie, to myślę, że czas pokaże. Będzie trzeba też na to spojrzeć z szerszej perspektywy.
W Internecie aż huczy od tego, że część społeczeństwa może po pandemii czekać zespół stresu pourazowego.
Raczej nie. Ten dość powszechny pogląd wynika trochę z nierozumienia tego czym jest stres pourazowy. PTSD dotyczy sytuacji, gdy ktoś był świadkiem albo bezpośrednio zagrażała mu utrata życia lub zdrowia. Kogoś, kto przeżył izolację i teraz wraca mogą spotkać zaburzenia adaptacyjne, a nie stres pourazowy. To są relacje podobne do żałoby albo zawodu miłosnego. PTSD to jednostka chorobowa, która niesie ze sobą bardzo poważne konsekwencje: zmiany osobowości, uzależnienia czy próby samobójcze. To może dotyczyć pielęgniarki, która została przeniesiona do szpitala jednoimiennego i zmarły jej trzy osoby w ciągu dnia, wcześniej pracowała na oddziale niezwiązanym z ratowaniem życia. Ponadto do tego dołącza się także wówczas realny lęk o własne życie.
Nie mamy jeszcze statystyk z Polski, ale wiemy, że w Kanadzie już 47 proc. personelu medycznego zgłosiło potrzebę wsparcia psychicznego. Pytanie czy takie problemy pracowników służby zdrowia, to nie jest dziś taka bomba z opóźnionym zapłonem.
Może tak być. Przykrycie tych problemów historią: jesteś lekarzem więc musisz sobie radzić, co zresztą nie jest prawdą, może się wiązać w przyszłości z poważnymi kłopotami.
Raport ONZ mówi, że przed Covid 19 sytuacja związana ze zdrowiem psychicznym była dramatyczna, a teraz będzie jeszcze gorzej. My jesteśmy na to przygotowani?
Wydaje mi się, że tak. Funkcjonowanie poradnictwa psychiatrycznego w Polsce jest oparte na dwóch filarach: publicznej służbie zdrowia i prywatnych gabinetach. W lutym NFZ wydał raport o depresji z którego wynika, że w 2019 roku leki przeciwdepresyjne wykupiło w Polsce 3 miliony 800 tysięcy różnych Polaków.
To jest szokująca liczba.
Szacuje się, że w Polsce leczy się na depresję ponad dwa miliony osób, co i tak plasuje nas w dole Europy. Z tego raportu wynika też, że rozprzestrzenienie się danych jednostek chorobowych zależy od dostępności do służby zdrowia i od stygmatyzacji danych zaburzeń w społeczeństwie.
Mamy wciąż problem ze stygmatyzacją?
Myślę, że depresji najmniej spośród innych zaburzeń. U osób powyżej 40 roku często pojawia się prośba o wypisanie recepty na sto procent, co bierze się z przekonania, że taka recepta nie pozwala na identyfikację. U młodszych tego nie widzę.
Postrzeganie depresji jest kwestią pokoleniową?
Zdecydowanie tak.
Wracając do sytuacji związanej z epidemią. W Hiszpanii mieliśmy sytuację, że łózka pacjentów z problemami psychicznymi były oddawane tym z Covid-19. W Polsce takie sytuacje też miały miejsce?
W Polsce nie było sytuacji by zabrakło miejsc dla osób z zaburzeniami psychicznymi, którzy wymagali hospitalizacji. Wprowadzenie oddziałów jednoimiennych jest związane z przygotowaniem miejsc dla chorych na Covid-19.
—rozmawiał Piotr Witwicki, dziennikarz Polsatnews.pl
Prof. Piotr Gałecki jest psychiatrą i seksuologiem, kierownikiem Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, konsultantem krajowym w dziedzinie psychiatrii, wykładowcą Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie