Reklama

Robert Mazurek: Wino polskie, jeszcze nie Burgund

Czym się różnią winiarze od kotów? Niczym, bo i jednych, i drugie można zagłaskać na śmierć. Ten proceder właśnie wszczęto wobec Kamila Barczentewicza i choć nie znam człowieka, to znam jego wina, więc żal mnie się zrobiło.

Publikacja: 18.06.2021 18:00

Robert Mazurek: Wino polskie, jeszcze nie Burgund

Foto: materiały prasowe

Ale od początku. Polskie winnice, a jest ich circa pół tysiąca, dzielą się na małe i malutkie, toteż kiedy pojawia się producent rozmiarów europejskich, to swoimi 12 hektarami wzbudza ogromne poruszenie, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z przedsięwzięciem przygotowanym. A tu tak jest, bo Kamil Barczentewicz nie dość, że skończył winiarskie studia (takich winiarzy mamy w Polsce bodaj raptem... dwoje), to jeszcze zdobywał doświadczenie na świecie. Kiedy wrócił do kraju, starannie wybrał miejsce, bo Dobre leży w Małopolskim Przełomie Wisły, jednym z najciekawszych regionów winiarskich w Polsce, a i obecność turystów w pobliskim Kazimierzu Dolnym tylko biznesowi pomoże. Zaprojektowano wszystko, z salą degustacyjną i etykietami włącznie.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Kino, które smakuje. Jak jedzenie na ekranie karmi zmysły i wyobraźnię
Plus Minus
Paul Cézanne w Prowansji: śladami mistrza nowoczesnego malarstwa
Plus Minus
„Piątka dla zwierząt” – ustawa, która wstrząsnęła PiS i wciąż dzieli polityków
Plus Minus
Syn Lwa Pandższiru: Talibowie to brutalna mniejszość
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Realizm Leona XIV
Reklama
Reklama