Reklama
Rozwiń

Przełamana płyta ze starej szkoły

Pierwsza część dwunastej studyjnej płyty IRY brzmi tak, jakby zespół z Radomia za wszelką cenę chciał dopasować swój muzyczny styl do trendów trzeciej dekady XXI wieku. W efekcie momentami słuchacze przeżywają swego rodzaju rozdwojenie jaźni, słysząc dobre rockowe utwory z doklejonym na siłę ozdobnikiem. Dzieje się tak choćby w „Krukach", świetnej kompozycji z pulsującą sekcją rytmiczną, idealnie współgrającą z mocnym, gitarowym riffem, na które nakłada się syntetycznie brzmiący chórek. W równie ostrej „Nienawiści" rolę nieudanego przeszczepu pełni elektroniczny dźwięk towarzyszący surowej zwrotce. Z kolei piękne, bluesowe „Chciałbym" rozdziela na pół miałki, popowy, niepasujący do reszty „mostek". Podążanie za muzycznymi trendami z jednej strony można docenić, z drugiej odbierają one atuty reprezentantom starej szkoły rocka.

Publikacja: 02.07.2021 18:00

Przełamana płyta ze starej szkoły

Foto: materiały prasowe

Na szczęście druga część „Jutra" nawiązuje stylistycznie do „wczoraj" i stanowi o sile oraz jakości tego albumu. Znajdziemy w nim muzyczne i stylistyczne cytaty z takich grup jak The Black Keys, Aerosmith, U2 czy Bon Jovi i coraz mniej obecne w muzyce długie, gitarowe solówki. Najlepszy i najbardziej drapieżny z całej jedenastki jest „Nowy Świat". W równie mocnym „Za późno już" Artur Gadowski śpiewa o wyniszczającym związku pełnym obojętności. Temat wygasającej miłości kontynuowany jest w balladzie „Zimowa". Równie pięknie brzmią „Zgubieni", empatyczne wezwanie do pomocy osobom, które znalazły się poza nawiasem społeczeństwa.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie