Reklama

Tomasz Terlikowski: Antykatolicyzm w czasach zarazy

Zacznę od deklaracji, którą można uznać za dowód skrajnej nieodpowiedzialności, ale trudno. Otóż w tym tygodniu, tak zresztą jak w każdym, byłem codziennie na mszy świętej, a kilka razy jeszcze przy innych okazjach, w różnych warszawskich kościołach. Tak się składa, że byłem też w sklepach (cóż, zakupy się same nie zrobią, a dzieci trzeba nakarmić), a nawet w kinie (teraz jest zdecydowanie taniej i pusto na seansach). I tak się składa, że na mszach (tych codziennych) było mniej ludzi niż w pierwszym lepszym supermarkecie.

Aktualizacja: 14.03.2020 12:23 Publikacja: 12.03.2020 23:01

Tomasz Terlikowski: Antykatolicyzm w czasach zarazy

Foto: AdobeStock

Jeśli więc politycy liberalnej lewicy (a czasem tylko liberalni) rzeczywiście troszczą się o zdrowie Polaków, tak bardzo jak może to sugerować ich pragnienie pozamykania kościołów i zakaz publicznych mszy świętych, to powinni – jak najszybciej – doprowadzić do zamknięcia wszystkich sklepów wielkopowierzchniowych, bo tak się składa, że to tam przebywa o wiele więcej osób, które mogą przenosić koronawirusa, a nie w świątyniach, gdzie na codziennej mszy jest kilka, czasem kilkanaście osób. Nie słyszałem też, by ktokolwiek postulował zamknięcie barów czy restauracji, a tak się składa, że tam również przebywają tłumy ludzi, którzy są ze sobą w o wiele bliższym kontakcie niż ludzie w czasie mszy świętej. Tyle że takich apeli nie ma. Owszem, zawieszono imprezy masowe (i dobrze), zamyka się szkoły (nie wiem, czy to dobrze, ale rozumiem działania władz) i uniwersytety. Nie zamierzam z tym polemizować, bo rozumiem, że taka jest logika współczesnej polityki, i że odpowiedzialność ludzi władzy oznacza właśnie konieczność zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa. To zrozumiałe działanie.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
„Bałtyk”: Czy warto było
Plus Minus
„Lucky Jack”: Trzy cytryny, cztery wiśnie
Plus Minus
„Lekarz w Himalajach”: Góry i medycyna
Plus Minus
„Obcy: Ziemia”: Satyra na kulturę start-upów
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Jacek Kopciński: Proza wożona pod siodłem
Reklama
Reklama