Reklama

Śledztwo, którego nigdy nie będzie

Z Henrykiem Skwarczyńskim rozmawia Tomasz Zbigniew Zapert

Publikacja: 29.08.2009 15:00

[b] Zanim maszynopis „Jak zabiłem Piotra Jaroszewicza” – po wydaniu eksponowany w księgarniach w dziale political fiction – trafił do druku, usiłował pan zapoznać z nim Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Z jakim skutkiem?[/b]

Byłem przekonany, ze prokuratura po odcedzeniu tego, co w książce literackie, będzie w stanie ustalić, czy napotkany przeze mnie w Arizonie w roku 2005 mężczyzna twierdzący, iż zamordował Jaroszewiczów z polecenia Wojciecha Jaruzelskiego, mówił prawdę. Od dwóch lat nie dostałem jednak żadnej odpowiedzi. Nawet w rodzaju: „Nie widzimy podstaw do wszczęcia śledztwa”. Wkrótce potem w zagadkowych okolicznościach zaginęły materiały dowodowe w tej sprawie. Na klasyfikację książki autor nie ma wpływu, decydują księgarze.

Pozostało jeszcze 88% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Poranek dnia zagłady”: Komus unicestwiony
Plus Minus
„Tony Hawk’s Pro Skater 3+4”: Dla tych, co tęsknią za deskorolką
Plus Minus
„Gry rodzinne. Jak myślenie systemowe może uratować ciebie, twoją rodzinę i świat”: Rodzina jak wielki zderzacz relacji
Plus Minus
„Ze mną przez świat”: Mogło zostać w szufladzie
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marcin Mortka: Całkowicie oddany metalowi
Reklama
Reklama