A tata zapisał się do PZPR i pracował w Komitecie Wojewódzkim. I zrobił coś złego? Nie. Wychował dwóch synów, był uczciwym człowiekiem, mieszkał w mieszkaniu komunalnym i miał małego fiata.
[b]I nawet on ma normalną emeryturę, a esbecy – premię.[/b]
Nie stosujmy odpowiedzialności zbiorowej, skończmy z tym, skończmy z lustracją i tym wszystkim.
[b]By zakończyć lustrację, najlepiej po prostu otworzyć teczki. [/b]
Jestem za przekazaniem ich do Archiwum Akt Nowych, oddaniem badaczom i likwidacją IPN.
[b]Kto miałby do nich dostęp?[/b]
To można rozstrzygnąć w ustawie. Niech mają dostęp wszyscy, niech badają, czytają, ale bez danych wrażliwych.
[b]To nowa deklaracja.[/b]
O likwidacji IPN i przeniesieniu akt do Archiwum mówimy od dawna.
[b]Ale o pełnej jawności nie słyszałem.[/b]
To wyjaśnijmy to raz na zawsze. Dzisiaj praktyka IPN polega na tym, że na podstawie jakiegoś kwitka ktoś pisze książki…
[b]Na tym polega wolność. Na całym świecie kupi pan kilka biografii Margaret Thatcher – mądrych, głupich, bzdurnych, ale tam w ich sprawie nie interweniuje premier czy królowa![/b]
Tylko dlaczego za te bzdurne biografie mamy płacić z publicznych pieniędzy? By się dowiedzieć, że ktoś sikał do kropielnicy?
[b]Akurat książkę Zyzaka wydało prywatne wydawnictwo.[/b]
Za to na utrzymanie IPN przeznaczamy ponad 200 milionów złotych rocznie. Nie przekona mnie pan.
[b]
Nawet nie próbuję. Kandydata na prezydenta muszę spytać o politykę zagraniczną, a to może być dla pana kłopotliwe.[/b]
Dlaczego?
[b]Naprawdę jest pan za natychmiastowym wycofaniem wojsk z Afganistanu?[/b]
Tak jak i cała partia.
[b]Szmajdziński był przeciw.[/b]
On chciał ustalić konkretny kalendarz wycofania wojsk. Gdybym wygrał wybory, to poinformowałbym naszych sojuszników – bo przecież mam świadomość, że jesteśmy w NATO – o jak najszybszym wycofaniu naszego kontyngentu. Takie samo stanowisko prezentowaliśmy w sprawie tarczy antyrakietowej.
[b]Ale czy kokietowanie środowisk lewackich pomoże wam w zdobyciu wiarygodności?[/b]
Pan myśli, że robimy to ze względu na nacisk jakiegoś środowiska? Otóż nie, my naprawdę mamy takie przekonanie i nie ma tu żadnej kalkulacji.
[b]Mieliście kłopot z wyborem kandydata na prezydenta.[/b]
Jesteśmy trzecią siłą polityczną, najdłużej obecną na scenie politycznej, z dużymi dokonaniami. Do sprawy wyboru kandydata podchodziliśmy bardzo poważnie i nie braliśmy nikogo z łapanki.
[b]Chcieliście Cimoszewicza.[/b]
Dobrze, że pan o tym mówi! Owszem, nie zorganizowaliśmy klasycznych prawyborów, ale prowadziliśmy poważne konsultacje w regionach. I tam pojawiały się różne nazwiska, mówiono, że może należy postawić na kobietę, a oprócz tego z boku pojawiały się nazwiska podpowiadane przez gazety.
[b]Przez jedną.[/b]
To prawda, „Gazeta Wyborcza” często nam sufluje…
[b]Sarkazm w pańskim głosie bierze się stąd, że zwykle wspiera pańskich oponentów.[/b]
Na szczęście mamy swój rozum. Wracając do kandydatów, to chcę tylko zauważyć, że byliśmy jedyną partią, która o tych nazwiskach otwarcie dyskutowała, nikt nikomu nie narzucał swej woli. I kiedy wybraliśmy Jerzego Szmajdzińskiego, emocje opadły. To nie był przypadkowy kandydat.
[b]Ale też to nie był lider. Cimoszewicz nie chciał kandydować, choć go namawiano. [/b]
A Platforma chciała Donalda Tuska, a startuje Bronisław Komorowski, halo! Włodzimierz Cimoszewicz jest poważnym, dorosłym człowiekiem i gdyby chciał, toby powiedział: startuję. Ja bardzo przepraszam, ale my jesteśmy poważnymi ludźmi i przyjmujemy jego decyzję do wiadomości. Szkoda, żałujemy, ale nie to nie. I sprawa zakończona.
[b]Cimoszewicz jest jeszcze jakoś związany z SLD?[/b]
Moim zdaniem to człowiek lewicy. Tworzył rząd SLD, był w rządach Millera i Belki, był członkiem PZPR, dwukrotnie kandydatem SLD na prezydenta. To mało? Życiorys człowieka lewicy.
[b]Który dziś wspiera Platformę Obywatelską.[/b]
Nie mnie to oceniać.
[b]Cimoszewicz zarzeka się, że pana nie poprze, a o kandydacie PO tego nie mówi.[/b]
Przykro mi, że tak się dzieje, ale nic nie mogę na to poradzić, tak się zdarza. Pytanie, dlaczego tak robi, należałoby zadać jemu.
[b]Pana nie popiera nawet Tomasz Nałęcz! Jemu też bliżej do Komorowskiego.[/b]
Tomasz Nałęcz bardzo chciał prawyborów, by wyłonić wspólnego kandydata lewicy. Ponieważ to nie on nim został, to teraz uznaje, że kandydatem lewicy jest Komorowski?! Ludzie to sami ocenią.
[b]Tak czy owak nie wspiera pana nawet cała lewica.[/b]
Przez kilka dni zebraliśmy 400 tysięcy podpisów, dostałem mnóstwo listów poparcia od bardzo wielu autorytetów lewicy i nie narzekam. Jeśli nie popierają mnie Cimoszewicz czy Nałęcz, to trudno. Będziemy budowali nowe autorytety.
[b]
Pański były współpracownik Wojciech Olejniczak oznajmił, że nie ma pan najmniejszych szans.[/b]
Dlaczego „były współpracownik”? Wciąż współpracujemy, myślę, że jesteśmy kolegami.
[b]Nikt pana tak nie zaatakował jak ten kolega. Kilka godzin po nominacji wyśmiewa pańską kandydaturę![/b]
Zgoda, Wojciech nie wierzy, że mamy szansę na drugą turę. Trudno się mówi, nie wszystkich przekonam.
[b]Nie boi się pan, że pańska porażka ośmieli jego i pańskich przeciwników w partii, że zażądają głowy Napieralskiego?[/b]
Nie boję się żadnych rozliczeń. Ci, którzy by ich chcieli, niech sami najpierw powiedzą, co w tej kampanii zrobili. Decyzję o moim starcie podjęliśmy wspólnie z szefami regionów, z najważniejszymi osobami w partii, wiedząc, że jest ciężki czas, a w takich chwilach liderzy muszą się zachować odpowiedzialnie.
[b]Sondaże pokazują, że większe szanse niż pan miałby Ryszard Kalisz.[/b]
Dajmy już spokój sondażom. Proszę zobaczyć, jak Kalisz zaangażował się w kampanię. To on nadzorował akcję zbierania podpisów, wspierał nas w mediach, ostatnio razem z Katarzyną Piekarską wystąpił z inicjatywą wyboru rzecznika praw obywatelskich przez cztery kluby sejmowe.
[b]Wróćmy do sytuacji w SLD.[/b]
Jest dobra.
[b]A nawet świetna. Szejna wywalony z partii, obrażony o to Olejniczak krytykuje pana gdzie się da, sondaże dołują.[/b]
W sprawie Andrzeja Szejny decyzję podjął sąd partyjny i takie rzeczy zdarzają się w każdej partii. A że nie możemy wrócić do władzy? System polityczny w Polsce się stabilizuje, kończy się czas szybkich zmian: cztery lata lewica, cztery – prawica. Być może będzie tak jak w Anglii czy Niemczech, gdzie partie rządzą po 8 – 12 lat. Dziś u nas dominuje prawica, to fakt, ale my jesteśmy przygotowani na długi marsz.
[b]Komuniści, zwłaszcza chińscy, od 75 lat mają tradycję długich marszów.[/b]
Dobrze, jesteśmy więc przygotowani na długą drogę do zwycięstwa. Przyjdzie czas na lewicę, która się teraz odbudowuje. Nie mam co do tego wątpliwości.
[b]Na jaką lewicę?[/b]
To szerokie środowiska: nie tylko SLD, związki zawodowe, Unia Pracy…
[b]Przecież to tylko szyldy.[/b]
Nie tylko, są jeszcze wyborcy lewicy, których skupiamy w jedną całość, i to się uda, zobaczy pan. Osiem, dziesięć lat temu wielu z najważniejszych dziś polityków było na marginesie, byli przegrani i nikt nie dawał im szansy na zdobycie władzy. To się zmieniło, z lewicą będzie podobnie.
[b]Problem w tym, że pięć lat po oddaniu władzy nadal nie macie pomysłu, co powiedzieć Polakom.[/b]
Pomysł mamy, tylko nie możemy się z tym przebić.
[b]A cóż to za pomysł? Jak zwykle wracacie do aborcji, in vitro, religii w szkołach? [/b]
Nie musimy. Kiedy w najlepsze trwała wojna o IPN, to my mówiliśmy, by zająć się narodowym planem budowy przedszkoli. Kiedy była kłótnia o ustawę hazardową, proponowaliśmy dyskusję o płacy minimalnej czy o zmianie kodeksu pracy. A jak w czasie zeszłej kadencji PiS razem z PO budowały CBA, to my rozpoczęliśmy rozmowę o in vitro, bo niby dlaczego mamy o tym nie mówić? To szczęście milionów Polaków!
[b]A precyzyjniej: kilku tysięcy.[/b]
W skali roku, a to trzeba rozwiązać w perspektywie lat. I ta metoda leczenia niepłodności…
[b]Znów gwoli precyzji: in vitro nie jest metodą leczenia.[/b]
Jak to?! Pan wie, co to jest bezpłodność? To choroba…
[b]Której in vitro nie leczy. Para po takim zabiegu nadal nie może mieć dzieci.[/b]
Ale dziecko jest, a liczy się efekt.
[b]
W takim razie adopcja też jest metodą leczenia niepłodności, bo para ma dziecko, a liczy się efekt.[/b]
Nie kłóćmy się o słowa. In vitro to szczęście dla wielu ludzi. Co w tym złego?
[b]Kościół katolicki uważa in vitro za niegodne, czyli złe. A to pan mówił mi w wywiadzie, że ma ślub kościelny, ochrzcił dzieci, posyła je na religię…[/b]
Nikt nikogo do in vitro nie zmusza. Wolność powinna polegać na tym, że każdy może z tej metody skorzystać, a państwo powinno mu to umożliwić, refundując jej koszt. A czy ktoś skorzysta czy nie, to jego sprawa. Sam, gdybym nie mógł mieć dzieci, zrobiłbym to. I dlaczego nie mogę o tym mówić w kampanii?
[b]Może pan.[/b]
Pan uważa, że nie powinniśmy tego tematu poruszać.
[b]Nie, ja tylko uważam, że to nie jest żaden nowy pomysł na dotarcie do Polaków, ale to w końcu wasz problem.[/b]
Dlatego mówimy o programie budowy przedszkoli, bo dziś chodzi do nich mniej niż połowa dzieci. Zbudujmy je wreszcie!
[b]Od czterech lat rządzicie w Warszawie razem z PO. Gdzie te nowe przedszkola?[/b]
Nie mamy prezydenta, nie mamy większości, ale robimy, co możemy. Pan wie, że w Polsce do żłobka posyłane jest 3 procent dzieci, a średnia europejska to 50 procent?
[b]Pan posyłał dzieci do żłobka?[/b]
Nie, opiekowała się nimi babcia, ale przecież nie wszyscy mają takie możliwości. Pan mnie pyta o to, jakie mamy pomysły, więc mówię, że zamiast o dezubekizacji wolę rozmawiać o szansach edukacyjnych młodzieży i to konkretnie. To Krystyna Łybacka, gdy była ministrem edukacji, zwiększyła fundusz stypendialny z 750 milionów na 1,5 miliarda złotych! To my przywracaliśmy społeczną funkcję szkoły: gabinety lekarskie, opiekę społeczną, wyprawkę szkolną. I my chcemy iść w tym dalej, zapewniając każdemu równe szanse edukacyjne.
[b]SLD w czasach swej potęgi łączyło i twardą postkomunistyczną, antyklerykalną lewicę, i socjalliberałów.[/b]
Teraz też mamy i osoby bardzo wyraziste, i osoby bliskie centrum. Mamy zamiar otwierać się na inne środowiska, ale nie kosztem naszego programu, nie kosztem bezideowości. Pan mnie gani za in vitro, ale są w Polsce środowiska bardzo postępowe, które tego od nas wymagają. Jesteśmy jedyną partią, która mówi o pełnym pięćdziesięcioprocentowym parytecie na listach wyborczych. To otwarcie na nowe środowiska. To my wprowadziliśmy najwięcej kobiet do polityki.
[b]Całkowita nieprawda. Najwięcej procentowo kobiet było w klubie LPR, a na wysokich stanowiskach – w PiS. Wy wprowadzacie razem z PSL najmniej kobiet do polityki. To fakty.[/b]
Jeśli to ja byłbym premierem, to gwarantuję panu, że w moim rządzie pojawiłoby się wiele kobiet.
[b]To spójrzmy: szef komitetu – Kalisz, szef sztabu – Wikiński. Nawet tu nie znalazł pan miejsca dla kobiety.[/b]
Szefową sztabu Jerzego Szmajdzińskiego była Jolanta Szymanek-Deresz, więc proszę o wyrozumiałość.
[b]PiS stracił Natalli-Świat i Gęsicką, a szefową sztabu i tak została kobieta.[/b]
To prawda, ale nie licytujmy się na straty.
[b]Od lat nie potraficie przyciągnąć do SLD nikogo. W każdej kampanii pomaga wam Aleksander Kwaśniewski.[/b]
A to źle? Będziemy chwalić się też innymi, którzy mnie popierają, ale na wszystko przyjdzie czas.
[b]Nie boi się pan nawrotu choroby filipińskiej na pańskich wiecach?[/b]
Nie boję się. Aleksander Kwaśniewski to człowiek o ogromnym autorytecie własnym, najlepiej oceniany polski prezydent i bardzo się cieszę, że wspiera moją kampanię. Jest niesłychanie popularny i to może nam pomóc.
[b]Będzie pan pokazywał się z żoną?[/b]
Jestem bardzo wdzięczny Małgosi, że zgodziła się mnie wesprzeć w tej kampanii. Pewnie będziemy czasem razem jeździli na spotkania z wyborcami.
[b]A kto zajmie się córkami?[/b]
Pojadą z nami.
[b]O pańskiej żonie było już głośno.[/b]
Została zaatakowana przez polityka PO za to, że pracowała w urzędzie marszałkowskim w Szczecinie. Pracę tę znalazła, zanim została moją żoną, nie awansowała. Teraz, gdy przeprowadziliśmy się do Warszawy, pracuje w niedużej, prywatnej firmie.
[b]Tę książkę Urbana ktoś panu podarował, czy sam ją pan sobie wstawił do gabinetu?[/b]
Akurat tej nie podarował mi Jerzy Urban, ale to był prezent. Urban dał mi inne książki.
[b]Ktoś jeszcze podrzuca panu lektury?[/b]
A choćby Longin Pastusiak.
[i]—rozmawiał Robert Mazurek[/i]