[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Lepiej nimi niż mediami politycznie podporządkowanymi. W USA wygrywa się kampanie spotami i demokracja się nie zawaliła.[/b]
W ten sposób w Polsce nigdy nie powstanie żadna nowa partia i do 2150 roku będziemy wybierać między PiS a Platformą.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Trudno oprzeć się wrażeniu, że chcecie za wszelką cenę zaszkodzić Kaczyńskiemu.[/b]
Jako partia opozycyjna chcemy zaszkodzić i wygrać zarówno z Kaczyńskim, jak i z Tuskiem.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] I dlatego głosujecie ręka w rękę z Tuskiem?[/b]
W dobrych sprawach z Tuskiem, a w całej reszcie przeciwko niemu, popierając na przykład wnioski o odwołanie jego ministrów. Rozumiem, że nie podobamy się przez to ani PiS, ani Platformie, lecz Tusk już ma z kim przegrać, musi się ruszyć do Sejmu i realizować swój program. Nagle Kaczyński musi zacząć uprawiać politykę, bo pojawiła mu się konkurencja. Ożywiliśmy obie partie i wprowadziliśmy trochę polityki w świat postpolityki.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Media donoszą, że to koniec Polska Jest Najważniejsza.[/b]
To początek najlepszego czasu dla Polski i fantastycznego dla mnie.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Bo fantastycznie jest poza polityką?[/b]
Nie odchodzę z polityki, ja ją zmieniam. A Polacy są już zmęczeni…
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] … Tak wiem: wojną polsko-polską, klinczem, zakleszczeniem – ciągle to od was słyszymy. Tym powtarzaniem jesteśmy zmęczeni.[/b]
Nie, Polacy są zmęczeni brakiem nadziei na to, że Polska może być krajem dobrego, wygodnego życia. A my im tę nadzieję dajemy i do tego przekonujemy.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Na razie przekonujecie, że potraficie kłócić się jak mało kto.[/b]
Mogę szczerze powiedzieć, że z nikim się nie kłócę.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] A o co pokłóciliście się z Bielanem i Kamińskim?[/b]
Nigdy w życiu nie miałam lepszych kontaktów z Adamem Bielanem!
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] To czemu rejestrowaliście partię bez nich?[/b]
Bo to techniczna sprawa, wystarczą trzy osoby. Uznaliśmy, że tę trójkę będą stanowić Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz i ja, bo to my zaczęliśmy tworzyć to środowisko, od nas się zaczęło, więc powinniśmy wziąć odpowiedzialność, nie ma tam też pozostałych posłów ani eurodeputowanych.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Bielan chciał być sekretarzem generalnym PJN?[/b]
Nie będzie sekretarza generalnego, bo nie chcemy powtarzać błędu innych partii, gdzie na koniec zawsze dochodzi do konfliktu sekretarz generalny – szef.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] A szefem będzie…[/b]
Joanna Kluzik-Rostkowska. Sądzę, że my z Pawłem Poncyljuszem będziemy jej zastępcami. Mam poczucie, że w życiu ma się niewiele, czasem tylko jedną taką szansę, jaką my mamy teraz, i mam zamiar ją wykorzystać. I będę nad tym pracować ze wszystkich sił. Nigdy nie miałam więcej zapału do pracy niż teraz.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Rozumiem, że pani walczy o wszystko, bo inaczej wypadnie z polityki, ale słabo to wygląda. Poncyljusz zjeździł kraj i wypięli się na niego nawet wejherowscy samorządowcy.[/b]
Jeśli odbędzie się 150 spotkań i jedno nie przyniesie efektów, to nie znaczy, że był to czas stracony.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Tu są odwrotne proporcje: na 150 spotkań 149 było nieudanych: nie poparł was żaden z prezydentów miast, a upolowaliście tylko nieznanego senatora z Legnicy.[/b]
To oczywista oczywistość, że żaden z prezydentów miast nie zwiąże się teraz z nami, bo złożyli swoim wyborcom zobowiązanie, że pozostaną ponadpartyjni.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Skoro jest tak dobrze, to czemu sypią się nawet muzealnicy? Jan Ołdakowski i Lena Cichocka nie chcą kandydować do Sejmu.[/b]
Nie słyszałam takich deklaracji, a wiem, że każde z nich wzięło odpowiedzialność za stworzenie części programu. Uważam też, że powinni kandydować, bo są inni niż reszta świata – kompetentni, mają swoje własne sukcesy i przemyślenia, jak powinno wyglądać państwo w obszarach, na których się znają.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Tymczasem zapowiadają odejście z polityki.[/b]
Jestem przekonana, że będą kandydować do Sejmu.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Rozumiem, że przyszły ciężkie czasy i wszystkie ręce na pokład, więc Migalski, Kowal, Bielan i Kamiński też będą kandydować do Sejmu?[/b]
Nie będą.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Bo nie są tacy głupi, by tracić diety?[/b]
Argument o zarobkach jest nieuczciwy. Każdy z nich osiągnął wiele w polityce i nie są w Brukseli dla pieniędzy. A ja chcę stworzyć partię, która ma swoją reprezentację w Parlamencie Europejskim, bo to jest nasz kontakt z europejską elitą, nasze okno na świat.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Najbliższe wybory to wasze być albo nie być i czworo liderów się nie angażuje? To dopiero dziwy.[/b]
Zaangażują się, ale nie będą kandydować. Twarzą tych wyborów będą nasi posłowie.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Migalski, Kowal, Bielan i Kamiński to jedni z waszych najbardziej znanych polityków, byliby naturalnymi jedynkami. [/b]
My naprawdę damy sobie radę z jedynkami na listach i z tym, by całe listy były jak najatrakcyjniejsze. Po to jest właśnie nasz objazd po kraju, by poznać tych lokalnych liderów, z których wielu nie było wcześniej w polityce.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Ja rozumiem, że nikt z tej czwórki nie zaryzykuje prestiżowej porażki w wyborach krajowych, a wy jesteście pod progiem.[/b]
Pod jakim progiem? Zostawmy na chwilę sondaże, polityka to również intuicja i nie wszystko da się zmierzyć. Ludzie decydują o tym, na kogo głosować, na tydzień przed wyborami i powie to panu każdy socjolog. Przed nami ogromna praca, by na tydzień przed wyborami ludzie wiedzieli, że chcą postawić na nas. Czy jest na to szansa? Jest, bo ludzie są zmęczeni wyniszczającą wojną między Tuskiem i Kaczyńskim.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] A wy nie macie żadnej idei. Mówicie: „Jesteśmy PiS, tylko lepszym”, a wyborcom PiS wystarcza Kaczyński.[/b]
Nie jesteśmy żadnym innym czy lepszym PiS, tylko oddzielnym bytem, partią zupełnie inną w każdym względzie. Zakazuję mówienia o nas „fajniejszy PiS”! (śmiech)
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] No dobra, wcale nie jesteście fajniejsi.[/b]
Po prostu jesteśmy polską centroprawicą, nowym pokoleniem polityków. A Jarosław Kaczyński stracił swoją szansę na budowę szerokiej, nowoczesnej centroprawicy.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Tak? A kto tak pięknie udawał kaczkę, kiedy do pani zadzwoniłem?[/b]
Pański przyjaciel Michał Karnowski.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] On też kpi, że jest pani kaczystką?[/b]
Może taka kpina dotyczyła samego redaktora Karnowskiego?
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Że niby taka autodemaskacja? Myślę jednak, że ludzie wciąż mają panią za sierotę po PiS.[/b]
Nie jestem sierotą po PiS, nie jestem w tej partii. Jestem liderem Polska Jest Najważniejsza.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Będziecie mieli wicemarszałka Sejmu?[/b]
Na razie nas to nie interesuje.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Bo nikt nie chce wam go dać?[/b]
Tak, ma pan rację, że stanowisko wicemarszałka dodaje partii prestiżu w oczach ludzi i my wiedzieliśmy, że nasi konkurenci nie zechcą nam go dać. Zabieganie o to byłoby przeciwskuteczne, a my jesteśmy politykami roztropnymi, więc zajęliśmy się innymi sprawami.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Czy ktokolwiek poza panią jeszcze wierzy w PJN?[/b]
Mogę panu powiedzieć, że setki, tysiące ludzi, ale…
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] … Ale to byłaby blaga.[/b]
Nie, po prostu chcę panu odpowiedzieć anegdotycznie. Pamiętam, jak w 1987 roku rozmawiałam z ojcem i opowiadałam mu, co to będzie, jak komuna upadnie: że będziemy inaczej żyli, wyjeżdżali za granicę, no i nie będzie już tylko dezodorantu Fa. I ja się tak zapalałam, a mój ojciec skwitował to tak: „I pojedziesz do Ameryki, i będziesz mi wysyłała emeryturę w dolarach”. A ja miałam rację wtedy i mam teraz. Polityka bez PiS i PO jest możliwa.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Widzę inną analogię: komuna upadła, PJN też padnie.[/b]
Nie dam się pańskiemu czarnowidztwu. Ja już wiem, że będziemy w Polsce w końcu budowali taniej i szybciej autostrady, że zmodernizujemy kolej i zbudujemy lotniska, że w szkołach będą 20-osobowe klasy, by lepiej kształcić nasze dzieci…
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Nikt z panią nie polemizuje. Każdy by tego chciał.[/b]
Tylko że wszyscy chcą, a my wiemy, jak to osiągnąć. Choćby dlatego że każdy z nas ma swoje osiągnięcia. Mnie do dziś ludzie spotykający na ulicy mówią: „Dzięki pani będziemy mieli Stadion Narodowy”, bo wiedzą, że może kto inny zacząć budowę, kto inny skończyć, ale to ja zamówiłam projekty, podjęłam decyzję, napisałam ustawę i zagwarantowałam pieniądze. Gdyby nie to, nie byłoby stadionu. Jeśli ludzie nazywają nas „muzealnikami”, to nie dlatego, że spotykają nas w muzeach, ale doceniają sukces Muzeum Powstania Warszawskiego…
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Błagam, ile można o tym muzeum![/b]
Jeśli ludzie widzą Pawła Kowala, to wiedzą…
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] … że bardzo chciałby być prof. Geremkiem?[/b]
Że świetnie zna się na polityce zagranicznej, mówi o niej kompetentnie i z pasją. Z taką samą pasją mówi o sprawach społecznych Joanna Kluzik-Rostkowska.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Tak, wiemy, jesteście jak Unia Wolności – po prostu najlepsi na świecie. Tylko że wybory wygrywa się emocjami, a te generuje PiS czy Platforma.[/b]
W nas jest prawdziwa pasja, nam się naprawdę chce zmieniać Polskę.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Jak komu: jedni w ogóle nie chcą kandydować, inni nie poświęcą Brukseli…[/b]
Niech się pan o nas tak nie martwi. Myślę, że podzielamy uczucia większości Polaków, którzy wiedzą, że jesteśmy wykształconym narodem w środku Europy, ze wspaniałym dorobkiem i bogatą tradycją, który, do cholery, nie potrafi wybudować kilometra drogi! Szlag człowieka trafia i informuję pana, że ja nie mam zamiaru tego zaakceptować.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Możemy już wyłagodzić? Pora kończyć.[/b]
A wie pan, ja lubię taką atmosferę jak wtedy, gdy spotykam się z dziennikarzami, którzy zaczynali pracę w parlamencie na początku lat 90.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] I co wtedy?[/b]
A nic, tak sobie miło wspominamy. Na przykład jak Jan Lityński, dziś doradca prezydenta Komorowskiego, kasował wszystkie bazy danych w komputerze, do którego zasiadał, i namiętnie układał w komputerze pasjansa.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Pamiętam to szaleństwo. Połowa Sejmu tym się zajmowała: Krzysztof Janik, Lech Nikolski…[/b]
Dziś widziałam w Sejmie pewnego człowieka i ze zdumieniem stwierdziłam, że znałam go kiedyś jako Lecha Nikolskiego.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Też skończy u prezydenta Komorowskiego?[/b]
Myślę, że w ramach poszerzania środowiska i prezydentury wszystkich Polaków jest to bardzo prawdopodobne.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Bardziej prawdopodobne jest to, że po wyborach skończy pani jako sekretarka Mazowieckiego, Lityńskiego i Wujca.[/b]
To żart w złym guście (śmiech).
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Dlaczego, to zacni doradcy.[/b]
Wyczuwam kpinę ze mnie, a powinien pan docenić przykład kariery w stylu Rockefellera, od pucybuta do ministra. Kiedy skończyłam studia w 1990 roku, w wyniku zbiegów okoliczności trafiłam do parlamentu, gdzie pracowałam z największymi politykami tamtych lat i bardzo wiele mi to dało, miałam okazję obejrzeć politykę z bliska. To kapitalne doświadczenie życiowe. I wolę taką drogę, niż zostać ministrem prosto z młodzieżówki. Historia mojej kariery jest odwrotna, to wręcz amerykański wzór.
[obrazek=http://www.rp.pl/static/img/orzelek_zakladki.gif][b] Mów mi Rockefeller?[/b]
Tak samo jak Rockefeller dałam szansę szczęściu.
[i]-rozmawiał Robert Mazurek[/i]