Mniej wojen, więcej kobiet?

Będzie mniej wojen, bo więcej kobiet będzie u władzy. Zachód czeka zderzenie z Chinami. Europa znajdzie się w cieniu. Stany Zjednoczone stracą swoją moc. Tak sobie wyobrażam świat w 2020 roku, choć prorokiem nie jestem. I mogę się mylić

Publikacja: 07.05.2011 01:01

Przewidywanie przyszłości jest ryzykowne. W latach 80. żaden z sowietologów nie przepowiedział upadku ZSRR. Prawie żaden z najwybitniejszych ekonomistów nie przewidział w 2007 roku tego, co na rynkach gospodarczych świata wydarzy się rok później. A gdy tylko jeden z nich mówił o zbliżającym się kryzysie finansowym, wszyscy patrzyli na niego jak na wariata.

Kto w ogóle rządzi przyszłością? I od kogo ona zależy? Jedno tsunami może zmienić przyszłość całej Japonii i nie tylko. Jedna powódź może zmienić sytuację na całym świecie. O ileż łatwiej pisać o przeszłości. I o ileż łatwiej fantazjować na jej temat!

Weźmy Adolfa Hitlera. Był  ponoć zdolnym malarzem. Gdyby udało mu się sprzedać swoje obrazy w Paryżu, to może nie powstałaby barbarzyńska ideologia nazizmu? A co by było, gdyby po śmierci Lenina władzę zdobył nie Stalin, ale Żyd Lew Trocki? Jak wtedy wyglądałaby historia świata?

Co by się stało, gdyby w Polsce nie rządził Piłsudski, który bronił Żydów przed endecją i antysemitami? I który uważał, że mniejszości należą do narodu polskiego, a Żydzi byli ważną mniejszością? Może, gdyby żył dłużej, razem z Francuzami udałoby mu się uratować całą Europę i Żydów europejskich?

Fantazjowanie nawet o najbliższej przyszłości jest niezwykle trudne. Jak zakończy się wojna w Libii? Jaki wpływ będzie miał jej wynik na cały świat? Jak bardzo zdrożeje paliwo? Czy benzyna  będzie kosztowała 10 zł? A może przestaniemy używać samochodów i przesiądziemy się na rowery?

Spójrzmy: koniec lipca 2012 roku. Może Polska zostanie mistrzem Europy w piłce nożnej? To fantazja, ale chciałbym, żeby Polacy ją zrealizowali. A listopad 2013 roku? Czy ktoś potrafi przewidzieć, czy Obama zostanie prezydentem USA na drugą kadencję? A może zastąpi go Sarah Palin? Czy ktoś wie, jak wtedy będą wyglądały stosunki Ameryki z Rosją i z Chinami? A może większość republikańska w Kongresie postanowi wrócić do polityki izolacji? Wtedy dolar znów może być najsilniejszą walutą na świecie.

A rok 2018? Czy będzie pokój między Izraelem i państwami arabskimi? Procesy demokratyczne w krajach arabskich mogą negatywnie zmienić ich politykę zagraniczną wobec Izraela. Wystarczy, że wybory wygrają fundamentaliści lub nacjonaliści. Skąd te obawy? Z doświadczenia. W 2005 roku demokratyczne wybory odbyły się w Autonomii Palestyńskiej. Wygrał je Hamas, który dziś nie przestrzega umów z Izraelem, wzmógł terror i stworzył sobie republikę na wzór irański w Strefie Gazy.

Kobiety górą

Zakładam, że w 2020 roku światem rządzić będzie znacznie więcej kobiet niż dziś i 20, 30 lat temu, choć nawet wtedy władały bardzo ważnymi państwami. Indira Gandhi dwukrotnie była premierem Indii (1966 – 1977 oraz i 1980 – 1984). Prezydentem muzułmańskiej Indonezji była Megawati Sukanoputri (2001 – 2004). W Wielkiej Brytanii rządziła Margaret Thatcher (1979 – 1990), w Izraelu Golda Meir (1969 – 1974). Nazywane były żelaznymi damami. Dziś kobiety stoją na czele Niemiec, Australii, Argentyny, Bangladeszu, Brazylii, Islandii, Finlandii, Kostaryki i innych krajów.

A może w 2020 roku pierwsza kobieta będzie rządzić Stanami Zjednoczonymi? Myślę, że z racji wieku nie będzie to Hillary Cinton, ale może właśnie Sarah Palin? W USA wszystko jest możliwe, bo skoro ciemnoskóry Barack Obama został wybrany na prezydenta, to kobieta też może objąć ten urząd. Widać wyraźnie, że społeczeństwo amerykańskie – dotychczas konserwatywne – bardzo się w tych sprawach zmienia.

W Izraelu kobieta też może dojść do władzy. Może przyszłe wybory wygra Cipi Liwni, była szefowa MSZ, dziś liderka największej partii w kraju? Również w Polsce może się tak zdarzyć, bo choć bohaterami narodowymi byli głównie mężczyźni – Piłsudski czy Wałęsa – to prezydentem Warszawy jest dziś kobieta.

Papież jednak nadal będzie mężczyzną, tak jak naczelny rabin Izraela. Myślę, że religia pozostanie domeną mężczyzn. Jednak może kobieta zostanie sekretarzem generalnym ONZ? W końcu to nie jest stanowisko, które mężczyźni zarezerwowali sobie na zawsze.

A jeśli będzie dużo kobiet premierów i prezydentów, świat stanie się bardziej pokojowy. Kobiety rodzą dzieci, więc mają większe poczucie wartości życia od mężczyzn. Jednak nawet za rządów kobiet Bliski Wschód nie będzie spokojniejszy. Izrael dalej będzie wyspą demokratyczną – Atenami. Ale permanentny stan wojny skłania do zachowań i kultury politycznej Sparty. Dlatego w 2020 roku Izrael będzie się wahał między Atenami i Spartą.

W 2020 roku nikt nie użyje broni jądrowej. Musimy jednak zachować ostrożność, by nie wpadła w ręce terrorystów. Nawet jeśli Iran będzie miał bombę atomową, to świat nie dopuści, by jej użył. A jeśli nie świat, to powstrzyma go Izrael. W tym przypadku byłaby to samoobrona. Wydaje mi się jednak, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Będzie natomiast strach przed wojną. Gdyby doszło do konfliktów, nie będą to już wojny klasycznych armii, ale wojny rakietowe albo z użyciem zamachowców-samobójców.

Szykują się jednak złe czasy dla Europy. Po pierwsze, z powodu energii. Jeśli cena za baryłkę ropy skoczy do 200 dolarów, cały świat będzie wyglądał inaczej. Bardzo źle. Ale właśnie Europa nie da sobie z tym rady. Po wybuchu w elektrowni atomowej w Japonii już wiadomo, że Niemcy zrezygnują z energii jądrowej.

Europa nie posiada swojej ropy. Najwięcej na świecie ma jej Rosja. Potem USA, Iran, Chiny, Kanada, Meksyk, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Brazylia. Dlatego mówię Europie, by była ostrożna, bo Europa bez ropy to tragedia.

Jeśli do 2020 roku nie zostanie rozpowszechnione inne wydajne źródło  energii, to Rosja, Nigeria, Arabia Saudyjska, Wenezuela czy Iran – będą mogły kupić cały świat. Dlatego w 2020 roku możemy się spodziewać zderzenia gospodarczego krajów, które rządzą energią, z tymi, którym energii brakuje.

Uczcie się chińskiego

Europę czeka załamanie jeszcze z innego powodu. Jeśli Portugalia, Grecja, Irlandia, Hiszpania, a nawet Włochy nie przejdą głębokiej transformacji gospodarczej i nie wezmą się do pracy, Unii Europejskiej  grozi wielki kryzys, łącznie z rozłamem. Los Unii jest związany z celami politycznymi Francji i Niemiec, które nie zawsze są takie same.

W 2020 roku większość państw Europy zamknie się na cudzoziemców. Dziś we Francji, Włoszech, nawet w Niemczech imigranci wywołują reakcję, która wzmacnia skrajną prawicę.

Jednocześnie jeśli Zachód nie będzie ostrożny, czeka go poważne zderzenie z Chinami, które staną się imperium numer jeden na świecie. Pamiętam, jak w 1952 roku Ben Gurion odwiedził uniwersytet w Jerozolimie. I pytał nas, studentów, jakich języków się uczymy. Mówiliśmy, że jest katedra języka angielskiego, francuskiego, hebrajskiego, a nawet aramejskiego. A on powiedział wtedy: „Oj, kochani, uczcie się chińskiego". Ale może też nastąpić zderzenie interesów między Chinami i Indiami. Bez mocnych Stanów Zjednoczonych i z Europą w cieniu. Dlatego mówię do USA i Europy: uważajcie na Chiny.

Nie wierzę jednak, by Chiny – mając dziś gigantyczne rezerwy dolarowe – chciały zacząć światową rewolucję i zniszczyć USA od strony finansowej. Na czele Rezerwy Federalnej stał już Alan Greenspan pochodzący z żydowskiej rodziny z Buczacza. Dzisiejszy szef Fedu Ben Bernanke też jest Żydem. A znając mój naród, wiem, że w sprawach finansowych są dość zdolni.

Miasta na pustyni

W 2020 roku świat będzie bardziej zaludniony. Naukowcy mówią, że jeśli będziemy ostrożni, nie zniszczymy lasów i gruntów, to żywności i energii wystarczy dla wszystkich. Ziemia jest w stanie pomieścić dużo większą liczbę ludności. Pustynie zajmują olbrzymią część globu. W Izraelu już dziś na pustyni Negew kwitną miasta i miasteczka. I tak zapewne stanie się na Saharze, w Maroku, Tunezji czy Libii. A jest jeszcze do wykorzystania Syberia.

Liczba ludności nie będzie szybko rosnąć w Moskwie czy Nowym Jorku, gdzie jest tendencja do posiadania tylko jednego dziecka. Ale np. Sao Paulo, które dziś ma 17 mln mieszkańców, ma ogromny potencjał wzrostu. To miasto za dziesięć lat może mieć 25 mln mieszkańców.

Dziś duża część ludzkości cierpi na depresję. W USA i Francji to blisko 30 proc. społeczeństwa. Myślę, że w 2020 roku nie będzie lepiej.

W 1948 roku powstało Państwo Izrael, ale Żydzi nadal czekają na mesjasza. On się objawi, gdy świat będzie moralny i sprawiedliwy. Ale znając stan moralności naszego globu, będziemy jeszcze czekać długie lata. A może bez końca. Ale na pewno czekanie na Mesjasza nie skończy się w 2020 roku.

—k. z.

Przewidywanie przyszłości jest ryzykowne. W latach 80. żaden z sowietologów nie przepowiedział upadku ZSRR. Prawie żaden z najwybitniejszych ekonomistów nie przewidział w 2007 roku tego, co na rynkach gospodarczych świata wydarzy się rok później. A gdy tylko jeden z nich mówił o zbliżającym się kryzysie finansowym, wszyscy patrzyli na niego jak na wariata.

Kto w ogóle rządzi przyszłością? I od kogo ona zależy? Jedno tsunami może zmienić przyszłość całej Japonii i nie tylko. Jedna powódź może zmienić sytuację na całym świecie. O ileż łatwiej pisać o przeszłości. I o ileż łatwiej fantazjować na jej temat!

Pozostało 93% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą