Reklama
Rozwiń

Paweł Lisicki o konformizmie elit w sprawie gejów

Jeśli za 100 lat ktoś będzie próbował opisać współczesność, uderzą go na pewno rytuały samoponiżania i samokrytyki, które stały się tak rozpowszechnione w dzisiejszej demokracji.

Publikacja: 15.07.2011 20:00

Paweł Lisicki o konformizmie elit w sprawie gejów

Foto: Rzeczpospolita

By pozostać w głównym nurcie, by nie narażać się na powszechne potępienie – powszechne, czyli dokonywane przez media – politycy, duchowni czy wreszcie pisarze i intelektualiści muszą publicznie składać hołd dominującym dogmatom.

Przeczytałem w „Rzeczpospolitej" informację o tym, jak to nowy arcybiskup Berlina w pierwszym wystąpieniu musiał udowadniać, że szanuje gejów, że nie zamierza ich krytykować, że Kościół ich toleruje, docenia, kocha i uznaje. Wił się biedak, pocił, tłumaczył, odcinał i wyjaśniał, byle tylko zmyć z siebie haniebną łatkę konserwatysty, który na domiar złego skończył studia na uniwersytecie Opus Dei w Rzymie. Nie on jeden. Inni też ogłaszają, że spadły im łuski z oczu, że przejrzeli, że teraz się poprawią, że nie okazali wystarczającej wrażliwości. Etc., etc.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa