Arłukowicz wybrał konwencję PO w czerwcu, nie musi już więc wybierać w listopadzie.
A „Gazeta Wyborcza" jak zwykle sypie radami dla innych. Oto Marcin Wojciechowski ma dobrą, acz nieco cyniczną, radę dla biskupów: „Kościół ma do wyboru: zdystansować się od polityki i dogadywać z PO, by nie stracić wpływów bardziej niż dziś. Albo pod sztandarami ojca Rydzyka i PiS rozpocząć wojnę z antyklerykałami, Ruchem Palikota, PO i całym światem. Zobaczymy, co wybiorą polscy biskupi. Chciałbym wierzyć w ich zdrowy rozsądek" (23.10.2011, „Kto dobrze życzy Kościołowi?"). No cóż. Rozumiem, że jak biskupi będą dogadywać się z Platformą, to już nie będzie upolitycznienie Kościoła, tylko mądra postawa obywatelska.
A jak nie posłuchają?
Głupie pytanie! Wtedy Platforma postraszy hierarchów, acz dyskretnie, że jak nie będą ulegli, przestanie ich bronić w głosowaniach sejmowych przed Palikotem.
W czasie niedawnego spaceru po berlińskim Kreuzbergu rzuciły mi się w oczy wielkie plakaty reklamujące blokadę „Nazi-marschu" 11 listopada w Warszawie. O tym, jak silni są „naziole" nad Wisłą, opowiadał na początku października na specjalnej prelekcji w Berlinie Jacek Purski, aktywista ruchu Nigdy Więcej. Wcześniej, we wrześniu, odbył on całe tournée z podobnymi odczytami, jeżdżąc po RFN od Darmstadt po Poczdam.
Nie wiem, czy to na podstawie jego wykładów niemiecka strona antyfaszystowska Antifa.de głosi, że: „prawicowo-konserwatywny rząd i Kościół katolicki przyczyniają się od lat do rasistowskiej, antysemickiej i homofobicznej atmosfery w Polsce".