Reklama

Zakładnicy księżniczki i sułtana

Ju­lia Ty­mo­szen­ko na­dal mo­że li­czyć na przy­chyl­ność więk­szo­ści eu­ro­pej­skiej opi­nii pu­blicz­nej. Nie wy­star­czy jej to jed­nak do zwy­cię­stwa w zma­ga­niach, w któ­rych oba ukra­iń­skie obo­zy po­li­tycz­ne za wszel­ką ce­nę dą­żą do wła­dzy

Publikacja: 16.06.2012 01:01

Prezydent Wiktor Janukowycz nie pozwoli, by ktokolwiek przeszkodził mu w sprawowaniu drugiej kadencj

Prezydent Wiktor Janukowycz nie pozwoli, by ktokolwiek przeszkodził mu w sprawowaniu drugiej kadencji

Foto: AFP

Red

Zma­ga­nia Ju­lii Ty­mo­szen­ko i Wik­to­ra Ja­nu­ko­wy­cza nie są pierw­szym ukra­iń­skim kon­flik­tem po­li­tycz­nym, w któ­re­go roz­wią­za­nie an­ga­żu­ją się są­sie­dzi z bliż­szej i dal­szej za­gra­ni­cy. Za­in­te­re­so­wa­nie opi­nii pu­blicz­nej jest zu­peł­nie zro­zu­mia­łe, sko­ro na sie­dem lat wię­zie­nia ska­za­na zo­sta­ła by­ła pre­mier jed­ne­go z naj­więk­szych państw Eu­ro­py, i to pre­mier, za któ­rą idzie sła­wa przy­wód­cy po­ma­rań­czo­wej re­wo­lu­cji. Do te­go – pięk­na, ba­jecz­nie bo­ga­ta ko­bie­ta, wpro­wa­dza­ją­ca w za­kło­po­ta­nie wie­lu li­de­rów po­li­tycz­nych. To do­praw­dy wy­star­cza­ją­ce po­wo­dy, by me­dia i po­li­ty­cy sta­nę­li jak je­den mąż w jej obro­nie. Z róż­nych stron świa­ta pły­ną do Ki­jo­wa żą­da­nia, groź­by, do­bre ra­dy, ofer­ty po­mo­cy.

Ba, sa­mi uczest­ni­cy kon­flik­tu za­bie­ga­ją o po­par­cie za gra­ni­cą, de­mon­stru­jąc kom­plet­ny brak wia­ry w pro­fe­sjo­na­lizm ro­dzi­mych in­sty­tu­cji pra­wa i spra­wie­dli­wo­ści. Oto mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści Ukra­iny Ołek­san­der Ław­ry­no­wicz, ma­jąc w per­spek­ty­wie obro­nę ukra­iń­skie­go sta­no­wi­ska w spra­wie Ju­lii Ty­mo­szen­ko przed Eu­ro­pej­skim Try­bu­na­łem Praw Czło­wie­ka, za­an­ga­żo­wał ame­ry­kań­ską agen­cję praw­ną Skad­den. Mi­ni­ster Ław­ry­no­wicz po­wie­dział – in­for­mu­je agen­cja UNIAN – iż Skad­den jest zna­ną fir­mą praw­ni­czą, a jej szef Gre­go­ry Cra­ig był ad­wo­ka­tem Kof­iego Anna­na, Alek­san­dra Soł­że­ni­cy­na, a tak­że ga­ze­ty „Wa­shing­ton Post" podczas afe­ry Wa­terga­te. Za­trud­ni­li­śmy do wy­ko­na­nia tej pra­cy naj­lep­szych fa­chow­ców o mię­dzy­na­ro­do­wym au­to­ry­te­cie, by mieć zu­peł­nie ja­sny ob­raz sy­tu­acji – wy­ja­śnia mi­ni­ster. Cór­ka pa­ni pre­mier prze­ko­ny­wa­ła w tym cza­sie ame­ry­kań­skich se­na­to­rów z Ko­mi­sji Spraw Za­gra­nicz­nych, że na­ród ukra­iń­ski jest znie­wo­lo­ny i tyl­ko in­ge­ren­cja z ze­wnątrz mo­że ura­to­wać ży­cie jej mat­ce.

Julia w centrum uwagi

Ukra­iń­ska opi­nia pu­blicz­na jest o wszyst­kich wy­da­rzeniach w spra­wie Ty­mo­szen­ko in­for­mo­wa­na na bie­żą­co, znacz­nie sze­rzej i do­kład­niej niż czy­tel­ni­cy eu­ro­pej­scy. Czy­tel­ni­cy w Ber­li­nie i Pa­ry­żu po­trze­bu­ją krwi­stych skró­tów, ki­jow­skie ga­ze­ty chęt­nie in­for­mu­ją na­wet o tym, co nie­do­szła pre­zy­dent Ukra­iny ro­bi w wię­zien­nej ce­li lub szpi­tal­nym po­ko­ju. Przy­kła­dy? „Ukra­iń­ska Praw­da", opo­zy­cyj­na ga­ze­ta stwo­rzo­na przez Geo­r­gi­ja Gon­ga­dze, kil­ka dni te­mu za­mie­ści­ła ko­re­spon­den­cję za­ty­tu­ło­wa­ną „Ju­lia Ty­mo­szen­ko roz­bi­ła ter­mo­metr". In­cy­dent miał miej­sce 23 ma­ja o ósmej wie­czo­rem: Ty­mo­szen­ko w obec­no­ści le­ka­rza i jesz­cze jed­nej pa­cjent­ki nie­umyśl­nie upu­ści­ła z rąk ter­mo­metr, któ­ry upadł na pod­ło­gę i oczy­wi­ście się roz­bił. Kie­row­nic­two szpi­ta­la na­tych­miast prze­nio­sło pa­cjent­ki do in­ne­go po­miesz­cze­nia i za­rzą­dzi­ło uru­cho­mie­nie pro­fe­sjo­nal­nych pro­ce­dur w ce­lu usu­nię­cia rtę­ci i jej opa­rów. W ko­mu­ni­ka­cie spe­cjal­nym dy­rek­tor szpi­ta­la oświad­czył też, że „wy­pa­dek nie wpły­nął na stan zdro­wia pa­cjen­tek, a ga­bi­net jest już bez­piecz­ny dla pa­cjen­tów".

Z ko­lei wi­zy­tę dr An­net Ra­ischau­er, wy­de­le­go­wa­nej do by­łej pa­ni pre­mier przez kanc­lerz An­ge­lę Mer­kel, szcze­gó­ło­wo re­la­cjo­no­wał m.in. lwow­ski „Wy­so­ki Za­mek", ga­ze­ta sym­pa­ty­zu­ją­ca z by­łą pre­mier: „Dok­tor An­net Ra­ischau­er we­szła do po­ko­ju Ju­lii Ty­mo­szen­ko, gdy przyj­mo­wa­ła człon­ków swo­jej par­tii­ – prze­wod­ni­czą­ce­go frak­cji par­la­men­tar­nej Blo­ku Ju­lii Ty­mo­szen­ko An­dri­ja Ko­rze­mia­ki­na i obroń­cę Sier­hi­ja Wła­sen­ka. (...) An­drij Ko­rze­mia­kin opo­wie­dział Ju­lii Ty­mo­szen­ko o spra­wach frak­cji i par­tii: omó­wi­li pro­ces jed­no­cze­nia sił opo­zy­cji, skon­cen­tro­wa­li się na pro­ble­mach do­ty­czą­cych tej spra­wy. (...)?Ty­mo­szen­ko, od­po­wia­da­jąc na proś­by zwo­len­ni­ków, któ­rzy pi­kie­tu­ją  bu­dyn­ek szpi­ta­la, zło­ży­ła au­to­gra­fy na swo­ich zdję­ciach. Na jed­nym z nich na­pi­sa­ła: »Bez wa­sze­go wspar­cia by­ło­by mi o wie­le trud­niej prze­cho­dzić przez te nie­ludz­kie pró­by. Z mi­ło­ścią, dzię­ku­ję. Wa­sza Ju­lia Ty­mo­szen­ko«. Na in­nym: »Bez­mier­nie wdzięcz­na! Ko­cham! Wie­rzę w na­sze zwy­cię­stwo! Je­ste­ście na­szą Ar­mią Świa­tła«".

Pre­mier Ukra­iny My­ko­ła Aza­row kil­ka­krot­nie wy­ra­żał zdu­mie­nie, że eu­ro­pej­ska opi­nia pu­blicz­na i po­li­ty­cy uwie­rzy­li w opo­wieść o po­bi­ciu by­łej pre­mier w char­kow­skiej ko­lo­nii kar­nej: „Ma­my zło­żo­ne pod przy­się­gą ze­zna­nia 80 osób, le­ka­rzy, pie­lę­gnia­rek, ofi­ce­rów ochro­ny i in­nych, że żad­ne­go po­bi­cia nie by­ło. Dla­cze­go ga­ze­to­we fo­to­gra­fie ma­ją prze­wa­gę nad świa­dec­twem 80 osób?" – py­tał. Au­tor­ka zdjęć, by­ła rzecz­nik praw czło­wie­ka Ni­na Kor­pa­czo­wa, wy­je­cha­ła z Ukra­iny. Jak twier­dzi obroń­ca by­łej pre­mier, sta­ło się to pod wpły­wem na­ci­sków pro­ku­ra­tu­ry. Po­ja­wi­ły się jed­nak rów­nież in­for­ma­cje, że zdję­cie siń­ców na brzu­chu Ju­lii Ty­mo­szen­ko wy­ko­na­ne przez nią te­le­fo­nem ko­mór­ko­wym by­ło przed­mio­tem ob­rób­ki kom­pu­te­ro­wej w biu­rze rzecz­ni­ka.

Ze­sta­wie­nie tych sy­tu­acji z kon­dy­cją bia­ło­ru­skich więź­niów po­li­tycz­nych (by nie wspo­mi­nać już o przy­wo­ły­wa­nych nie­raz przez zwo­len­ni­ków pa­ni pre­mier ana­lo­giach z wiel­ką czyst­ką 1937 ro­ku w ZSRS) ka­że po raz ko­lej­ny przy­po­mnieć sta­ry afo­ryzm: je­śli hi­sto­ria się po­wta­rza, to za­zwy­czaj ja­ko far­sa.

Groźny suł­tan

Otwar­ty kon­flikt mię­dzy „księż­nicz­ką Ju­lią" i „suł­ta­nem Wik­to­rem" (tak pi­szą o pre­zy­den­cie czo­ło­wi ese­iści Ukra­iny, zna­jąc je­go sła­bość do ży­cia po­nad stan, kom­plet­ny brak za­ufa­nia do de­mo­kra­cji oraz od­wza­jem­nio­ną mi­łość do wła­sne­go dwo­ru) roz­po­czął się pod­czas po­ma­rań­czo­wej re­wo­lu­cji, gdy z Maj­da­nu pa­dło w świat ha­sło „Ban­dy­ci bę­dą sie­dzie­li w wię­zie­niach". Wśród tych „ban­dy­tów" wy­mie­nia­ny był kan­dy­dat na pre­zy­den­ta Wik­tor Ja­nu­ko­wycz, w mło­do­ści są­dzo­ny za roz­bo­je i kra­dzież czap­ki. Ta­kich słów lu­dzie nie za­po­mi­na­ją, po­li­ty­cy nie sta­no­wią tu wy­jąt­ku. Po zwy­cię­stwie „po­ma­rań­czo­wych" je­den z naj­bliż­szych współ­pra­cow­ni­ków księż­nicz­ki, mi­ni­ster spraw we­wnętrz­nych Ju­rij Łu­cen­ko, spra­wił, że do wię­zie­nia tra­fi­ło kil­ku współ­pra­cow­ni­ków prze­gra­ne­go kan­dy­da­ta.

Po­wo­dów do po­li­tycz­nej ze­msty suł­ta­na nad księż­nicz­ką by­ło jed­nak wię­cej, a ze­msta, jak wia­do­mo, naj­le­piej sma­ku­je na zim­no. Pre­zy­dent Ja­nu­ko­wycz ma na­dzie­ję na dru­gą ka­den­cję pre­zy­denc­ką i umoc­nie­nie wpły­wów „ro­dzi­ny". To jest prio­ry­te­tem, nie żad­na in­te­gra­cja z Unią czy z Krem­lem, i żad­na księż­nicz­ka nie mo­że w tym prze­szko­dzić. Sko­ro o dru­giej ka­den­cji za­de­cy­du­ją ukra­iń­scy wy­bor­cy, trze­ba mieć do­brą po­zy­cję, gi­gan­tycz­ne pie­nią­dze, me­dia do dys­po­zy­cji i opo­zy­cję spro­wa­dzo­ną do par­te­ru.

Czas nie dzia­ła na ko­rzyść Ju­lii i jej top­nie­ją­ce­go obo­zu. Po wy­bo­rach pre­zy­denc­kich kil­ku­na­stu jej de­pu­to­wa­nych prze­szło na stro­nę Ja­nu­ko­wy­cza, jed­no­cze­nie opo­zy­cji idzie opor­nie, na po­li­tycz­nym ryn­ku po­ja­wi­ły się no­we „pro­jek­ty", w tym in­spi­ro­wa­ne przez lu­dzi pre­zy­den­ta, sprzy­ja­ją­ce roz­pro­sze­niu gło­sów. Nie­daw­no Ty­mo­szen­ko po­wie­dzia­ła, że wyj­dzie z wię­zie­nia, gdy opo­zy­cja wy­gra wy­bo­ry: na dziś ma w son­da­żach czte­ro­pro­cen­to­wą prze­wa­gę nad Par­tią Re­gio­nów, co nie da­je gwa­ran­cji sfor­mo­wa­nia więk­szo­ści w Ra­dzie Naj­wyż­szej. Nie mo­że li­czyć na po­li­tycz­ne po­par­cie śro­do­wisk roz­cza­ro­wa­nych jej po­pu­li­zmem i, jak twier­dzą to na­wet przed­sta­wi­cie­le MFW, brak jej kwa­li­fi­ka­cji do kie­ro­wa­nia wiel­kim i waż­nym dla Eu­ro­py kra­jem. Jak mó­wi je­den z jej by­łych do­rad­ców, na­ru­szy­ła jed­ną z fun­da­men­tal­nych za­sad ukra­iń­skie­go ży­cia po­li­tycz­ne­go – kie­ru­jąc się aro­gan­cją, za­czę­ła pa­lić mo­sty, wie­le drzwi w Ki­jo­wie za­trza­snę­ła na za­wsze.

Za­pew­ne pre­zy­dent Ja­nu­ko­wycz brał to pod uwa­gę, pla­nu­jąc ope­ra­cję jej uwię­zie­nia. By­ła to pre­cy­zyj­nie wy­ko­na­na ope­ra­cja. W grud­niu 2010 ro­ku oskar­żo­no by­łą pre­mier o na­ru­sze­nie dys­cy­pli­ny bu­dże­to­wej i nie­ce­lo­we wy­da­nie środ­ków otrzy­ma­nych przez Ukra­inę w ra­mach pro­to­ko­łu z Ky­oto (pod­czas kam­pa­nii wy­bor­czej rząd prze­zna­czył je na wy­pła­tę eme­ry­tur). Przy tej oka­zji ode­bra­no jej pasz­port, sa­mą spra­wę zaś tym­cza­sem umo­rzo­no. Waż­ne, że nie na­stą­pi­ła sil­na re­ak­cja ne­ga­tyw­na ze stro­ny opi­nii pu­blicz­nej. W mie­siąc póź­niej pro­ku­ra­tu­ra wy­stą­pi­ła z za­rzu­tem o nie­ce­lo­wym za­ku­pie pod gwa­ran­cje pań­stwa ty­sią­ca sa­mo­cho­dów Opel Kom­bo, któ­re mia­ły być sa­ni­tar­ka­mi, a oka­za­ły się po­jaz­da­mi do­staw­czy­mi, do te­go opa­trzo­ny­mi na­pi­sem „Dar pre­mier Ju­lii Ty­mo­szen­ko dla służ­by zdro­wia".

Reklama
Reklama

Te za­rzu­ty moż­na uznać za swo­iste „przy­go­to­wa­nie ar­ty­le­ryj­skie". Gdy oka­za­ło się, że opi­nia pu­blicz­na prze­szła i nad nim do po­rząd­ku dzien­ne­go, w kwiet­niu 2011 roku po­ja­wił się za­rzut ko­ron­ny: prze­kro­cze­nie peł­no­moc­nictw przy za­wie­ra­niu kon­trak­tu z Ro­sją w 2009 ro­ku. Po raz pierw­szy za­rzut ten po­sta­wił już pre­zy­dent Wik­tor Jusz­czen­ko. Zda­niem pro­ku­ra­tu­ry Ukra­ina stra­ci­ła na tym kontr­ak­cie 1,5 mi­liar­da hry­wien – nie mo­że więc dzi­wić wy­rok sied­miu lat wię­zie­nia. Na wszel­ki wy­pa­dek pro­ku­ra­tor wy­cią­gnął jesz­cze spra­wę Zjed­no­czo­nych Sys­te­mów Ener­ge­tycz­nych Ukra­iny (kra­dzież 405 mln do­la­rów), na pod­sta­wie któ­rej Ju­lia Ty­mo­szen­ko by­ła aresz­to­wa­na jesz­cze przez Le­oni­da Kucz­mę. Póź­niej spra­wa by­ła kil­ka ra­zy wzna­wia­na i uma­rza­na, ostat­ni raz na po­le­ce­nie pre­zy­den­ta Wik­to­ra Jusz­czen­ki, za­raz po mia­no­wa­niu Ju­lii Ty­mo­szen­ko pierw­szym „po­ma­rań­czo­wym" pre­mie­rem.

Wszyst­ko wska­zu­je na to, iż pre­zy­dent Ja­nu­ko­wycz nie za­mie­rza wy­pu­ścić swe­go oso­bi­ste­go więź­nia na wol­ność. Dał so­bie ra­dę z ukra­iń­ską opi­nią pu­blicz­ną, sku­tecz­nie klu­czy w re­la­cjach z Eu­ro­pą. Wy­ra­ża­jąc zgo­dę na prze­nie­sie­nie Ju­lii Ty­mo­szen­ko z wię­zie­nia do szpi­ta­la ko­le­jo­we­go i na udział le­ka­rzy An­ge­li Mer­kel w le­cze­niu, dał szan­sę dy­plo­ma­tom eu­ro­pej­skim, w tym pol­skim, na roz­bro­je­nie bom­by, ja­ką był­by boj­kot Eu­ro 2012. Je­dy­nym atu­tem Ty­mo­szen­ko po­zo­sta­je w tej sy­tu­acji wspar­cie za­gra­nicz­nej opi­nii pu­blicz­nej, o któ­re ca­ły czas za­bie­ga.

Wy­glą­da na to, iż na czas Eu­ro 2012 osią­gnię­to, z po­mo­cą za­gra­nicz­ną, coś na kształt za­wie­sze­nia bro­ni. Wię­zień Ty­mo­szen­ko zo­sta­nie w szpi­ta­lu, boj­ko­tu nie bę­dzie, kon­tak­ty Unii z pre­zy­den­tem Ja­nu­ko­wy­czem zo­sta­ną ogra­ni­czo­ne do nie­zbęd­ne­go mi­ni­mum. Na pierw­szym pla­nie po­ja­wią się pił­ka­rze, sę­dzio­wie, ki­bi­ce, ho­te­la­rze, re­stau­ra­to­rzy... Na Eu­ro prze­cież trze­ba za­ro­bić, nie po to ty­lu lu­dzi pra­co­wa­ło nad przy­go­to­wa­nia­mi do tur­nie­ju, by oglą­dać ko­lej­ny od­ci­nek po­li­tycz­nej far­sy.

Pił­ka ła­go­dzi oby­cza­je?

Nad Dnie­prem mó­wią, że po­li­tycz­na woj­na roz­go­rze­je po za­koń­cze­niu mi­strzostw. Ra­chun­ki do wy­rów­na­nia z pre­zy­den­tem Ja­nu­ko­wy­czem ma nie tyl­ko obóz Ju­lii Ty­mo­szen­ko, li­sta śro­do­wisk nie­za­do­wo­lo­nych z je­go po­li­ty­ki jest co­raz dłuż­sza. Wa­le­rij Cza­lij z Cen­trum Ra­zum­ko­wa przed­sta­wił ostat­nio w Ra­diu Swo­bo­da wy­ni­ki ba­dań nad sto­sun­kiem Ukra­iń­ców do NA­TO: py­ta­ni o naj­więk­sze za­gro­że­nia dla kra­ju oby­wa­te­le na pierw­szym miej­scu wy­mie­nia­ją wła­dze Ukra­iny (35,3 proc.), na dru­gim – Ro­sję (24,7 proc.), NA­TO zaś do­pie­ro na trze­cim (22,2 proc.). To nie naj­lep­sza re­cen­zja po­li­ty­ki Ja­nu­ko­wy­cza mi­mo nie naj­gor­szych wy­ni­ków go­spo­dar­czych, ja­kie osią­gnął (ubie­gło­rocz­ne PKB wy­nio­sło 5,6 proc.). Naj­waż­niej­szym wy­da­rze­niem bę­dą je­sien­ne wy­bo­ry par­la­men­tar­ne.

Trud­no pro­gno­zo­wać, jak za­koń­czy się kon­flikt mię­dzy Wik­to­rem Ja­nu­ko­wy­czem i Ju­lią Ty­mo­szen­ko. Obo­je sta­wia­ją przed trud­nym wy­bo­rem za­rów­no swo­ich wy­bor­ców, jak i życz­li­wych Ukra­inie oby­wa­te­li in­nych państw. Żą­da­nie spra­wie­dli­we­go pro­ce­su wy­da­je się oczy­wi­ste, po­dob­nie jak na­dzie­ja na do­bre trak­to­wa­nie Ty­mo­szen­ko w wię­zie­niu. Być mo­że jed­nak rze­czy­wi­ście wy­czer­pa­ły się jej moż­li­wo­ści kie­ro­wa­nia Ukra­iną i bra­nia udzia­łu w eu­ro­pej­skiej po­li­ty­ce? Za­czy­na­ła ja­ko Że­la­zna La­dy, by­ła Po­ma­rań­czo­wą Księż­nicz­ką, scho­dzi zaś ze sce­ny po­li­tycz­nej nie­mal ni­czym Ber­lu­sco­ni w spód­ni­cy.

Wik­tor Ja­nu­ko­wycz przez dwa la­ta pre­zy­den­tu­ry zde­cy­do­wa­nie ogra­ni­czył ro­lę Ukra­iny w Eu­ro­pie, a gdy pierw­szy raz zo­stał pre­mie­rem, cof­nął ży­cie po­li­tycz­ne kra­ju do cza­sów Le­oni­da Kucz­my. Pro­gra­my po­li­tycz­ne księż­nicz­ki i suł­ta­na nie­wie­le się róż­nią. Spór mię­dzy ni­mi nie do­ty­czy kształ­tu de­mo­kra­cji, nie­za­leż­no­ści są­dow­nic­twa, pra­sy, kon­cep­cji praw so­cjal­nych, po­li­ty­ki za­gra­nicz­nej, lecz te­go, kto bę­dzie rzą­dził.

Reklama
Reklama

Za­wsze se­kun­do­wa­li­śmy Ukra­inie: pol­scy po­li­ty­cy ofi­cjal­nie po­pie­ra­li Le­oni­da Kucz­mę, zwłasz­cza w trud­nych cza­sach,a potem ocho­czo po­par­li­śmy Wik­to­ra Jusz­czen­kę i je­go po­ma­rań­czo­wą eki­pę. Być mo­że nad­szedł czas utrzy­my­wa­nia życz­li­we­go, rów­ne­go dy­stan­su do wszyst­kich po­li­tycz­nych ugru­po­wań i li­de­rów? Je­śli ma­my po­zo­stać za­kład­ni­ka­mi, to nie suł­ta­na czy księż­nicz­ki, lecz kon­cep­cji wej­ścia Ukra­iny do Unii Eu­ro­pej­skiej.

Autor jest dziennikarzem i dyplomatą. W latach 2009 – 2011 – wicedyrektor ds. programowych Instytutu Polskiego w Mińsku, radca Ambasady RP

Zma­ga­nia Ju­lii Ty­mo­szen­ko i Wik­to­ra Ja­nu­ko­wy­cza nie są pierw­szym ukra­iń­skim kon­flik­tem po­li­tycz­nym, w któ­re­go roz­wią­za­nie an­ga­żu­ją się są­sie­dzi z bliż­szej i dal­szej za­gra­ni­cy. Za­in­te­re­so­wa­nie opi­nii pu­blicz­nej jest zu­peł­nie zro­zu­mia­łe, sko­ro na sie­dem lat wię­zie­nia ska­za­na zo­sta­ła by­ła pre­mier jed­ne­go z naj­więk­szych państw Eu­ro­py, i to pre­mier, za któ­rą idzie sła­wa przy­wód­cy po­ma­rań­czo­wej re­wo­lu­cji. Do te­go – pięk­na, ba­jecz­nie bo­ga­ta ko­bie­ta, wpro­wa­dza­ją­ca w za­kło­po­ta­nie wie­lu li­de­rów po­li­tycz­nych. To do­praw­dy wy­star­cza­ją­ce po­wo­dy, by me­dia i po­li­ty­cy sta­nę­li jak je­den mąż w jej obro­nie. Z róż­nych stron świa­ta pły­ną do Ki­jo­wa żą­da­nia, groź­by, do­bre ra­dy, ofer­ty po­mo­cy.

Ba, sa­mi uczest­ni­cy kon­flik­tu za­bie­ga­ją o po­par­cie za gra­ni­cą, de­mon­stru­jąc kom­plet­ny brak wia­ry w pro­fe­sjo­na­lizm ro­dzi­mych in­sty­tu­cji pra­wa i spra­wie­dli­wo­ści. Oto mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści Ukra­iny Ołek­san­der Ław­ry­no­wicz, ma­jąc w per­spek­ty­wie obro­nę ukra­iń­skie­go sta­no­wi­ska w spra­wie Ju­lii Ty­mo­szen­ko przed Eu­ro­pej­skim Try­bu­na­łem Praw Czło­wie­ka, za­an­ga­żo­wał ame­ry­kań­ską agen­cję praw­ną Skad­den. Mi­ni­ster Ław­ry­no­wicz po­wie­dział – in­for­mu­je agen­cja UNIAN – iż Skad­den jest zna­ną fir­mą praw­ni­czą, a jej szef Gre­go­ry Cra­ig był ad­wo­ka­tem Kof­iego Anna­na, Alek­san­dra Soł­że­ni­cy­na, a tak­że ga­ze­ty „Wa­shing­ton Post" podczas afe­ry Wa­terga­te. Za­trud­ni­li­śmy do wy­ko­na­nia tej pra­cy naj­lep­szych fa­chow­ców o mię­dzy­na­ro­do­wym au­to­ry­te­cie, by mieć zu­peł­nie ja­sny ob­raz sy­tu­acji – wy­ja­śnia mi­ni­ster. Cór­ka pa­ni pre­mier prze­ko­ny­wa­ła w tym cza­sie ame­ry­kań­skich se­na­to­rów z Ko­mi­sji Spraw Za­gra­nicz­nych, że na­ród ukra­iń­ski jest znie­wo­lo­ny i tyl­ko in­ge­ren­cja z ze­wnątrz mo­że ura­to­wać ży­cie jej mat­ce.

Julia w centrum uwagi

Ukra­iń­ska opi­nia pu­blicz­na jest o wszyst­kich wy­da­rzeniach w spra­wie Ty­mo­szen­ko in­for­mo­wa­na na bie­żą­co, znacz­nie sze­rzej i do­kład­niej niż czy­tel­ni­cy eu­ro­pej­scy. Czy­tel­ni­cy w Ber­li­nie i Pa­ry­żu po­trze­bu­ją krwi­stych skró­tów, ki­jow­skie ga­ze­ty chęt­nie in­for­mu­ją na­wet o tym, co nie­do­szła pre­zy­dent Ukra­iny ro­bi w wię­zien­nej ce­li lub szpi­tal­nym po­ko­ju. Przy­kła­dy? „Ukra­iń­ska Praw­da", opo­zy­cyj­na ga­ze­ta stwo­rzo­na przez Geo­r­gi­ja Gon­ga­dze, kil­ka dni te­mu za­mie­ści­ła ko­re­spon­den­cję za­ty­tu­ło­wa­ną „Ju­lia Ty­mo­szen­ko roz­bi­ła ter­mo­metr". In­cy­dent miał miej­sce 23 ma­ja o ósmej wie­czo­rem: Ty­mo­szen­ko w obec­no­ści le­ka­rza i jesz­cze jed­nej pa­cjent­ki nie­umyśl­nie upu­ści­ła z rąk ter­mo­metr, któ­ry upadł na pod­ło­gę i oczy­wi­ście się roz­bił. Kie­row­nic­two szpi­ta­la na­tych­miast prze­nio­sło pa­cjent­ki do in­ne­go po­miesz­cze­nia i za­rzą­dzi­ło uru­cho­mie­nie pro­fe­sjo­nal­nych pro­ce­dur w ce­lu usu­nię­cia rtę­ci i jej opa­rów. W ko­mu­ni­ka­cie spe­cjal­nym dy­rek­tor szpi­ta­la oświad­czył też, że „wy­pa­dek nie wpły­nął na stan zdro­wia pa­cjen­tek, a ga­bi­net jest już bez­piecz­ny dla pa­cjen­tów".

Z ko­lei wi­zy­tę dr An­net Ra­ischau­er, wy­de­le­go­wa­nej do by­łej pa­ni pre­mier przez kanc­lerz An­ge­lę Mer­kel, szcze­gó­ło­wo re­la­cjo­no­wał m.in. lwow­ski „Wy­so­ki Za­mek", ga­ze­ta sym­pa­ty­zu­ją­ca z by­łą pre­mier: „Dok­tor An­net Ra­ischau­er we­szła do po­ko­ju Ju­lii Ty­mo­szen­ko, gdy przyj­mo­wa­ła człon­ków swo­jej par­tii­ – prze­wod­ni­czą­ce­go frak­cji par­la­men­tar­nej Blo­ku Ju­lii Ty­mo­szen­ko An­dri­ja Ko­rze­mia­ki­na i obroń­cę Sier­hi­ja Wła­sen­ka. (...) An­drij Ko­rze­mia­kin opo­wie­dział Ju­lii Ty­mo­szen­ko o spra­wach frak­cji i par­tii: omó­wi­li pro­ces jed­no­cze­nia sił opo­zy­cji, skon­cen­tro­wa­li się na pro­ble­mach do­ty­czą­cych tej spra­wy. (...)?Ty­mo­szen­ko, od­po­wia­da­jąc na proś­by zwo­len­ni­ków, któ­rzy pi­kie­tu­ją  bu­dyn­ek szpi­ta­la, zło­ży­ła au­to­gra­fy na swo­ich zdję­ciach. Na jed­nym z nich na­pi­sa­ła: »Bez wa­sze­go wspar­cia by­ło­by mi o wie­le trud­niej prze­cho­dzić przez te nie­ludz­kie pró­by. Z mi­ło­ścią, dzię­ku­ję. Wa­sza Ju­lia Ty­mo­szen­ko«. Na in­nym: »Bez­mier­nie wdzięcz­na! Ko­cham! Wie­rzę w na­sze zwy­cię­stwo! Je­ste­ście na­szą Ar­mią Świa­tła«".

Pre­mier Ukra­iny My­ko­ła Aza­row kil­ka­krot­nie wy­ra­żał zdu­mie­nie, że eu­ro­pej­ska opi­nia pu­blicz­na i po­li­ty­cy uwie­rzy­li w opo­wieść o po­bi­ciu by­łej pre­mier w char­kow­skiej ko­lo­nii kar­nej: „Ma­my zło­żo­ne pod przy­się­gą ze­zna­nia 80 osób, le­ka­rzy, pie­lę­gnia­rek, ofi­ce­rów ochro­ny i in­nych, że żad­ne­go po­bi­cia nie by­ło. Dla­cze­go ga­ze­to­we fo­to­gra­fie ma­ją prze­wa­gę nad świa­dec­twem 80 osób?" – py­tał. Au­tor­ka zdjęć, by­ła rzecz­nik praw czło­wie­ka Ni­na Kor­pa­czo­wa, wy­je­cha­ła z Ukra­iny. Jak twier­dzi obroń­ca by­łej pre­mier, sta­ło się to pod wpły­wem na­ci­sków pro­ku­ra­tu­ry. Po­ja­wi­ły się jed­nak rów­nież in­for­ma­cje, że zdję­cie siń­ców na brzu­chu Ju­lii Ty­mo­szen­ko wy­ko­na­ne przez nią te­le­fo­nem ko­mór­ko­wym by­ło przed­mio­tem ob­rób­ki kom­pu­te­ro­wej w biu­rze rzecz­ni­ka.

Ze­sta­wie­nie tych sy­tu­acji z kon­dy­cją bia­ło­ru­skich więź­niów po­li­tycz­nych (by nie wspo­mi­nać już o przy­wo­ły­wa­nych nie­raz przez zwo­len­ni­ków pa­ni pre­mier ana­lo­giach z wiel­ką czyst­ką 1937 ro­ku w ZSRS) ka­że po raz ko­lej­ny przy­po­mnieć sta­ry afo­ryzm: je­śli hi­sto­ria się po­wta­rza, to za­zwy­czaj ja­ko far­sa.

Reklama
Plus Minus
„Posłuchaj Plus Minus”: Czy inteligencja jest tylko za Platformą
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Plus Minus
Odwaga pojednania. Nieznany głos abp. Kominka
Plus Minus
„Kubek na tsunami”: Żywotna żałoba przegadana ze sztuczną inteligencją
Plus Minus
„Kaku: Ancient Seal”: Zręczny bohater
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Plus Minus
„Konflikt”: Wojna na poważnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama