Reklama

Yerba z polskimi korzeniami

Mate to nie egzotyka. Bliżej jej do Polski, niż nam się wydaje. Jednym z największych producentów suszu z ostrokrzewu paragwajskiego jest rodzina Szychowskich, która do Argentyny wyemigrowała przed wiekiem.

Publikacja: 08.06.2013 01:01

Gauchos ze swoim ulubionym drinkiem

Gauchos ze swoim ulubionym drinkiem

Foto: Corbis

W czasie sjesty trudno spotkać tu żywego ducha. Zamknięte sklepy, urzędy, punkty usługowe. W comedorach, czyli miejscowych niedrogich jadłodajniach, kelnerzy też zaciągają żaluzje, zamykają okiennice i pędzą do domu, by od lejącego się z nieba żaru odpocząć pod klimatyzatorem albo chociaż domowym wiatraczkiem.

W argentyńskim Apóstoles w lecie temperatura chyba nigdy nie spada poniżej trzydziestu stopni, a w okolicach południa lepiej nie patrzeć na słupki rtęci, bo może to przyprawić o zawrót głowy. Cóż, taki już jest subtropikalny klimat argentyńskiej prowincji Misiones, położonej na północy kraju, na granicy z Brazylią i Paragwajem.

Robinsonowie z Borszczowa

Spacerując w poszukiwaniu cienia po opustoszałym mieście, łatwo  zauważyć polskie akcenty. Choć to drugi koniec świata, to ostrzyc się, wyleczyć zęby czy zatankować auto można u kogoś o swojsko brzmiącym nazwisku. Wysocki, Swiderski, Chalecki... Jest polska aleja – Avenida de Polonia, i postawiony w 1918 r. monument z polskim napisem „Dla wolnej i niepodległej Ojczyzny".

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama