Reklama
Rozwiń

Potęga resentymentu

Europie przydałoby się jakieś ogólnokontynentalne poczucie krzywdy. Ale próżno go szukać: ani pamięć nazizmu i komunizmu, ani lęki przed muzułmanami czy imigrantami nie spełniają tego zadania. Zagrożonej w swym dobrobycie klasie średniej, dawniej zwanej mieszczaństwem, na pociechę został nacjonalizm.

Publikacja: 19.07.2013 14:25

Potęga resentymentu

Foto: ROL

Red

Jubileusz sześćdziesięciolecia panowania cesarza Franciszka Józefa w 1908 roku był jedną z najbardziej wystawnych uroczystości w dziejach monarchii Habsburgów. Przez trzy godziny 12 tysięcy osób defilowało przed cesarzem; na czele szli marszałkowie i przedstawiciele arystokracji, za nimi 19 grup w historycznych kostiumach obrazujących dzieje domu habsburskiego, a wreszcie przedstawiciele narodowości zamieszkujących 50-milionowe imperium, sięgające od Galicji po Bośnię, i od Innsbrucku po Lwów. Mogłoby się zdawać, że trudno o lepszy dowód potęgi naddunajskiej monarchii i Wiednia, „europejskiej stolicy uciech i muzyki", miasta Gustava Mahlera i Zygmunta Freuda.

A jednak ta kosztowna impreza kompletnie minęła się z celem. „W trakcie spektaklu prezentującego nikomu szerzej nieznanych »współobywateli«: Rusinów, Rumunów czy Chorwatów – pisze wybitny francuski historyk Marc Ferro, autor książki „Resentyment w historii" – wiedeńczycy raptem uzmysłowili sobie, że »już nie są u siebie«. Zdali sobie sprawę, czym tak naprawdę jest wielonarodowe imperium, i ogarnęło ich przerażenie".

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie