Stuhrowie, Mickiewicz, Codreanu... - felieton Filipa Memchesa

Nieubłaganie zbliża się Święto Niepodległości, więc zwolennicy obnażania i smagania narodowych przywar Polaków postanowili się uaktywnić.

Publikacja: 08.11.2014 12:00

Filip ?Memches

Filip ?Memches

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Tym razem w rolach nosicieli kaganka oświaty wystąpił duet rodzinno-aktorski Jerzy i Maciej Stuhrowie.

I tak z rozmów pod wymownym tytułem „Patriotyczny masochizm", które z obydwoma panami przeprowadził „Newsweek", można się dowiedzieć, że głównymi bolączkami współczesnej Polski są antysemityzm, płytki katolicyzm i histeryczny patriotyzm. „W naszej skłonności do martyrologii najważniejsze jest to, żeby dać się pobić" – żali się Jerzy Stuhr. A Maciej zdaje się przedstawiać receptę na nieznośnie prymitywną pobożność Polaków: „zamiast w niedzielę na mszę wolę zajrzeć do pustego kościoła i w nim pomyśleć".

Oczywiście, łatwo się wyzłośliwiać nad takimi przejawami wyniosłości cechującej arbitrów elegancji warszawsko-krakowskiego salonu. Warto jednak zauważyć, że Stuhrowie kierują się pewnymi odruchami, które w przeszłości okazywały się dla polskiej kultury budujące. Krytyczna refleksja nad sobą bywa twórcza.

Oczywiście pod warunkiem, że pozbawiona jest pseudointeligenckich kompleksów, z pogardą wobec własnej tożsamości na czele. Tak właśnie można postrzegać nurt mesjanistyczny, który najbardziej kojarzony jest z życiem i twórczością Adama Mickiewicza, a któremu zarazem dorabiana jest gęba egzaltowanego nacjonalizmu.

W tym kontekście warto sięgnąć po najnowsze wydanie kwartalnika „Kronos" (nr 2/2014). Poświęcone jest ono głównie myśli Joachima z Fiore, średniowiecznego teologa, cystersa, który podzielił dzieje świata na trzy części: epokę Ojca obejmującą czasy Starego Przymierza, epokę Syna będącą okresem zawarcia i realizacji Nowego Przymierza, wreszcie epokę Ducha Świętego, w której ma się dopełnić zbawienie ludzkości bez pośrednictwa Kościoła.

Rozważania pochodzącego z Kalabrii zakonnika były inspirujące dla rozmaitych heretyckich sekt w łonie Kościoła. Ale przede wszystkim warto dostrzec wpływ Joachima na swoistą religijność nowoczesnych intelektualistów, którzy lubują się w oddzielaniu z jednej strony duchowości od zhierarchizowanej, opartej na autorytecie instytucji, z drugiej zaś – osobistej relacji z Bogiem od nawracania się w ramach wspólnoty wiernych (cytowane wyżej wyznanie Macieja Stuhra to chyba pokłosie takiego podejścia do problemu).

Czy w przypadku Mickiewicza – którego myślenie mogło być skażone różnymi romantycznymi herezjami (w tym przeświadczeniem o tym, że Polacy są nowym ludem bożego wybrania) –  również mamy do czynienia z taką religijnością, a więc odrzuceniem katolicyzmu na rzecz czegoś nowego? Kwestię tę próbuje rozstrzygnąć kardynał Henry de Lubac w – opublikowanym w „Kronosie" – pasjonującym eseju „Kopuła Świętego Piotra".

W tekście tym czytamy, że, owszem, poeta zarzucał Kościołowi, iż zniknął z niego pierwotny dar proroczy, ale jednocześnie nie zostawiał suchej nitki na „układaczach systematów", czyli filozofach odrzucających chrześcijaństwo w imię różnych utopii lub usiłujących je dostosować do koncepcji, w których rozum mędrców stoi wyżej niż wiara prostaczków. Jakie są tego konsekwencje? „Duch nie opuszcza Rzymu; śpieszy ku niemu pod postacią »ducha narodów« wiernych. To właśnie pod kopułą Świętego Piotra wykształca się, z zachowaniem ciągłości, Kościół przyszłości" – referuje poglądy założyciela Legionu Polskiego kardynał de Lubac.

Warto tu zauważyć, że ten głęboko przeniknięty uniwersalizmem mesjanizm wieszcza kontrastuje z tym, co głosił guru międzywojennych rumuńskich nacjonalistów, założyciel Legionu św. Michała Archanioła Corneliu Zelea Codreanu. Nad ideowymi i kulturowymi korzeniami tej – znanej z używania politycznej przemocy i sławiącej wojowników idących na śmierć – organizacji zastanawia się w „Kronosie" Rafał Łętocha, autor tekstu „Mit i religia". I – posiłkując się dorobkiem religioznawczym Mircei Eliadego –  słusznie podkreśla, że w tym przypadku mamy do czynienia ze specyficzną interpretacją chrześcijaństwa – prawosławną obrzędowością przechowującą relikty pogaństwa, będącego religią zamieszkujących niegdyś terytorium Rumunii Geto-Daków. Dla Codreanu i jego towarzyszy kluczowy był kult ziemi i przodków, a nie wiara w Chrystusa jako zbawiciela ludzkości.

Próżno szukać takich wątków w najważniejszych prądach polskiego mesjanizmu, traktujących jednak chrześcijaństwo nie jako substancję konserwującą pogaństwo starożytnych Słowian, lecz jako drogę postępu – od plemiennej świadomości barbarzyńcy oddającego cześć siłom przyrody do dojrzałej duchowości człowieka cywilizowanego, wierzącego w osobowego Boga wymykającego się zaklinaniu rzeczywistości.

Ale oczywiście przy okazji Święta Niepodległości możemy się spodziewać, że będziemy straszeni obliczem Polaka katolika jako rzecznika zamordyzmu, ksenofoba i generalnie wroga rodzaju ludzkiego, a więc kogoś, kto ma więcej wspólnego z przywódcą Legionu św. Michała Archanioła niż założycielem Legionu Polskiego. Jerzy i Maciej Stuhrowie już przygotowali pod takie happeningi grunt.

Tym razem w rolach nosicieli kaganka oświaty wystąpił duet rodzinno-aktorski Jerzy i Maciej Stuhrowie.

I tak z rozmów pod wymownym tytułem „Patriotyczny masochizm", które z obydwoma panami przeprowadził „Newsweek", można się dowiedzieć, że głównymi bolączkami współczesnej Polski są antysemityzm, płytki katolicyzm i histeryczny patriotyzm. „W naszej skłonności do martyrologii najważniejsze jest to, żeby dać się pobić" – żali się Jerzy Stuhr. A Maciej zdaje się przedstawiać receptę na nieznośnie prymitywną pobożność Polaków: „zamiast w niedzielę na mszę wolę zajrzeć do pustego kościoła i w nim pomyśleć".

Pozostało 87% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą