Reklama

Dziady pisane krwią

Rzadko zdarza się spektakl, który przeżywa się w takich emocjach jak „Dziady” Mai Kleczewskiej z teatru w Iwano-Frankowsku. Słowa o więźniach, ofiarach, niepewności jutra w takich okolicznościach porażają.

Publikacja: 18.04.2025 16:50

Dziady pisane krwią

Foto: Narodowy Akademicki Teatr Dramatyczny im. wana Franki w Iwano-Frankiwsku

Maja Kleczewska przygląda się „Dziadom” od dawna. Zawsze miała do nich stosunek niezwykle emocjonalny. Świadczyła o tym już pierwsza realizacja, przygotowana w teatrze opolskim w 2011 r. Wtedy przybrały one formę performance’u. Aktorzy siadali wśród publiczności i mówiąc swoje kwestie, czekali na ich reakcje. I tak aktor grający Widmo Złego Pana z II części „Dziadów” siadał obok widza i wijąc się z pragnienia, prosił o szklankę wody. Wówczas nieoczekiwanie z drugiej strony tegoż widza pojawiał się ktoś, kto trzymał szklankę z wodą. Widz miał więc dokonać wyboru, czy ruszy go sumienie i da aktorowi tę szklankę, czy jednak pozostanie nieugięty i wierny literze utworu. Aktorzy byli gotowi na oba warianty.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama