Reklama
Rozwiń

„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach

„Viva Tu” to pierwsza płyta Manu Chao od 17 lat. Artysta wynagradza nam oczekiwanie z nawiązką.

Publikacja: 22.11.2024 16:30

„Viva Tu”, Manu Chao, dystr. Universal Music Group

„Viva Tu”, Manu Chao, dystr. Universal Music Group

Foto: mat.pras.

Manu Chao przez całą muzyczną karierę mieszał wiele różnorodnych gatunków i do dziś pozostał owemu kolażowi wierny. Mimo upływu niemal dwóch dekad styl urodzonego w Paryżu potomka hiszpańskich emigrantów, uciekających z ogarniętej wojną domową i rządami generała Franco ojczyzny, się nie zmienił. Od pierwszego do ostatniego dźwięku nie ma wątpliwości, kto jest ich autorem.

Na „Viva Tu” znajdziemy utwory reggae, dźwięki flamenco, rytm rumby, kompozycje rodem z piosenki francuskiej, elektroniczne sample, muzyczne cytaty ze swoich wcześniejszych nagrań, a nawet country z udziałem legendy tego gatunku – Williego Nelsona. Te piosenki płynnie, często niepostrzeżenie, przechodzą z jednej w drugą i często łatwiej rozróżnić je po zmianie języka, w którym wokalista śpiewa. Słyszymy ich na tym albumie aż cztery: angielski, francuski, hiszpański oraz portugalski. Dzięki temu wystarczy zamknąć oczy, by przenieść się na drugi koniec świata.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Rafał Lisowski: Dla oddechu czytam komiksy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama