Reklama

Jan Bończa-Szabłowski: Fotel dla pani Eli

Mimo wyładowań, animozji, sporów, szalonych pomysłów artystów i widzów Teatru Dramatycznego potrafiła zachować klasę i spokój. A rozwydrzonej młodzieży przypomnieć, że weszli do świątyni sztuki.

Publikacja: 11.10.2024 17:00

Jan Bończa-Szabłowski: Fotel dla pani Eli

Foto: Wikimedia Commons/ATTRIBUTION-SHAREALIKE 3.0 POLAND/Adrian Grycuk

Przez warszawski Teatr Dramatyczny przewinęło się grono najwybitniejszych polskich reżyserów, aktorów, scenografów i muzyków. Ale nieocenioną ambasadorką tej sceny w dość zgodnej opinii zarówno artystów, jak i publiczności, jest Pani Elżbieta Łazińska. Warto zapamiętać to nazwisko, bo widzowie teatru, którzy przybywali tu z całej Polski, nie mogli jej nie zauważyć. Zawsze traktowała ich jak oczekiwanych gości. Widzom z wejściówkami wyszukiwała wolne miejsce. Uczyła szacunku do artystów i drugiego człowieka. Wszyscy czuliśmy się przez nią zaopiekowani. Jako kierowniczka widowni miała nas na oku niemal cztery dekady. Bo po 38 latach pracy w tym teatrze przeszła na emeryturę i z pewnością będzie miała co wspominać.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama