„Diuna. Dziedzic Kaladanu”: Cisza przed burzą

Praktyka dostarczyła dowodów na słuszność opinii, że prequele i sequele odstają jakościowo od pierwowzorów. „Trylogia Kaladanu” jest inna.

Publikacja: 09.02.2024 17:00

„Diuna. Dziedzic Kaladanu”, Brian Herbert, Kevin J. Anderson, tłum. Andrzej Jankowski, wyd. Rebis

„Diuna. Dziedzic Kaladanu”, Brian Herbert, Kevin J. Anderson, tłum. Andrzej Jankowski, wyd. Rebis

Foto: mat.pras.

Każda z obszernych powieści, poświęconych kolejno władcy Kaladanu, jego żonie i ich synowi, cechuje się wysoką gęstością akcji i wieloma elementami zaskoczenia. Przy tym całość musiała być tak obmyślona, by wpasować się idealnie w ramy świata nakreślonego przez autora cyklu, Franka Herberta.

W każdym tomie „Trylogii Kaladanu”, włącznie z ostatnim, znani wcześniej bohaterowie wracają, by czytelnik nie tracił ich z oczu. W omawianej trylogii ojciec, matka i syn zostali definitywnie rozdzieleni i wydawało się, że dojdzie do rozpadu książęcej rodziny władającej planetą Kaladan. Zręczność autorów dopisujących Herbertowi kolejne księgi pozwoliła jednak tak powiązać wątki, że rodzina znów będzie razem. W dodatku książę Leto Atryda zostaje nagrodzony przez cesarza planetą Arrakis (tytułową Diuną) z jej zasobami cudownego melanżu. Tym samym finał prequela pokrył się z otwarciem powieści „Diuna”.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Jan Maciejewski: Pochwała przypadku
Plus Minus
„Pić czy nie pić? Co nauka mówi o wpływie alkoholu na zdrowie”: 73 dni z alkoholem