Reklama
Rozwiń

Schemat Milukowa wciąż jest powielany przez rosyjskich intelektualistów

Jeśli rosyjska opozycja myśli o pozyskaniu realnego, sprawczego wpływu na sprawy w Federacji Rosyjskiej, musi złamać tzw. schemat Milukowa. Czyli zapomnieć o tym, że demokratyzacja Rosji nastąpi dzięki łagodzeniu dotychczas stosowanych metod.

Publikacja: 20.10.2023 17:00

Schemat Milukowa, w którym Rosja jest przede wszystkim terytorialnym mocarstwem, a dopiero w dalszej

Schemat Milukowa, w którym Rosja jest przede wszystkim terytorialnym mocarstwem, a dopiero w dalszej kolejności rozważa się w stosunku do niej inne wartości, wciąż jest powielany przez rosyjskich intelektualistów. Paweł Milukow z żoną i córką, 1912 r.

Foto: wikipedia

W malowniczej miejscowości Aix-les-Bains w południowej Francji 31 marca 1943 r. umarł jeden z najbardziej znanych ówczesnych rosyjskich intelektualistów oraz działaczy państwowych, czyli Paweł Mikołajewicz Milukow (1859–1943). Jako historyk Rosji pozostawił po sobie ogromny dorobek, który doczekał się licznych wydań, m.in. w językach: angielskim, francuskim oraz niemieckim. Jego trzytomowe „Szkice z historii kultury rosyjskiej” to jedna z najpopularniejszych publikacji przełomu XIX i XX w. w Rosji. I dzisiaj jest ona ważną syntezą dziejów tego kraju. Podobnie jak „Historia Drugiej Rewolucji Rosyjskiej” oraz „Rosja na przełomie”. Te dwie ostatnie pozycje stanowią fundament do zrozumienia, dlaczego państwo rosyjskie załamało się w 1917 r. oraz tego, na czym opierał się sukces bolszewików w wielkiej wojnie domowej z lat 1917–1922.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie