Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 30.04.2025 19:56 Publikacja: 11.08.2023 17:00
Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński
Protestuje w wykonanych ze skór namiotach pod siedzibą prezydenta republiki w Pretorii od dobrych kilku lat. Walczy o uznanie ludu Khoisan za pierwotnych mieszkańców tych ziem. Nie chodzi tylko o formalność, gdyby RPA uznała ich za – jak mówi – „afrykańskich Aborygenów”, mogliby wnieść roszczenia. Buszmeni domagają się ziemi na prowadzenie swego trybu życia i na polowania.
Khoisan, San czy właśnie Buszmeni lub Hotentoci to nazwy pierwszych mieszkańców południa Afryki. Z dumą i nie bez pewnych podstaw mówią o sobie, że są najstarszym ludem świata. Przez wieki ich sposób życia się nie zmieniał – nie uprawiali ziemi, zajmowali się zbieractwem i łowiectwem. Wyglądali inaczej niż wszyscy i wszystkim stawali na drodze, zarówno przybyłym tu w XVII wieku europejskim osadnikom, jak i czarnym ludom Bantu z północy. Wypierani przez nich na pustynię Kalahari przetrwali w kilku krajach południa kontynentu. Gdy radykalny polityk RPA Julius Malema, taki tutejszy odpowiednik pani Lempart, wrzeszczy do białych, by się wynosili, rozpoczyna niebezpieczną grę. Gdyby bowiem okrzyki „Wyp…ć!” wzięli do siebie wszyscy napływowi, to na wielkich połaciach republiki zostaliby tylko Khoisan. Król ma więc wiele racji, nikt go jednak nie chce słuchać, nikt nie chce traktować poważnie, może Polska by się za nim wstawiła, dopytuje.
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas