Aktualizacja: 12.12.2024 18:02 Publikacja: 07.10.2022 17:00
Jerzy Urban
Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska
Ze wszystkich opłakujących Jerzego Urbana to właśnie Jan Hartman przedstawił najbardziej spójną i szczerą ocenę nieświętej pamięci zmarłego. Zawstydził tych, którzy aby usprawiedliwić swoją żałobę po „Goebbelsie stanu wojennego”, uciekali się do tłumaczeń, że to było dawno, takie były czasy, Urban był ideowcem, a w ogóle to już za samą błyskotliwą inteligencję i dobre pióro nie można do niego przykładać kryteriów moralnych stosowanych wobec osób mniej sprawnie posługujących się słowem.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Jan Englert jako król Lear w Narodowym, Jerzy Stuhr w roli Stanisławskiego w Polonii, Olbrychski jako Monet w Imce, Adam Ferency w „Czego nie widać” w Komedii firmują sceniczne premiery.
Nie byłoby sukcesu tygodnika „Nie” i medialnej pozycji Jerzego Urbana, gdyby nie jego wieloletni celebrytyzm w roli rzecznika. Na tym fundamencie zbudował wszystko, a nie na subtelnościach ironii i ostrym piórze publicysty.
Niniejszym staję w obronie Jerzego Urbana. Bronię jego duszy, gdziekolwiek aktualnie się znajduje, przed totalistami, przy zapędach których system, jakiemu Urban rzecznikował, to Przedszkole Słoneczko.
Łatwo jest bić się w cudze piersi. W piersi Jerzego Urbana to już w ogóle żadna sztuka. Do wykonania jest dziś znacznie ważniejsza robota. Wydostanie się spod jego cienia.
Dziś ocenia się ludzi wyłącznie według jednej zasady: czy on jest nasz, czy ich. Jeśli jest nasz, to mu wszystko wybaczamy.
Nie, to nie jest takie proste. Jerzy Urban nie był propagandystą władzy, która nam się nie podobała. Był bardzo wysoko postawionym funkcjonariuszem reżimu, który ludzi nie tylko gnoił, ale też więził i mordował. Taka subtelna różnica z propagandystami współczesnymi.
Nie wszyscy w PRL-u byli uświnieni – wbrew temu, co twierdził Jerzy Urban. Przypadek Franciszka Pieczki dowodzi, że można było robić karierę, żyjąc przyzwoicie.
Pragnę zapytać dziennikarzy wywodzących się z Polski antykomunistycznego sprzeciwu; dziennikarzy hołdujących na co dzień najwyższym standardom naszego zawodu: jak się czujecie na swoich łamach obok „dziennikarza” Jerzego Urbana?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas