26 sierpnia 1992, godzina 14.10
Do tej pory komendant straży w Raciborzu czuwał przy radiu, ale lawina niepokojących meldunków oraz kolejne prośby o pomoc szybko uzmysłowiły mu, że sytuacja w lesie jest na granicy wymknięcia się spod kontroli. Starszy kapitan Franciszek Olchawa łapie więc oficerską czapkę, wsiada do dużego fiata i rusza. Gdy przejeżdża przez szeroką bramę, włącza koguta. Ruch na ulicy Reymonta w Raciborzu zamiera. Po dwustu metrach Olchawa skręca w lewo − na most Zamkowy nad Odrą, a następnie wciska gaz i pędzi w kierunku Kuźni. Droga zajmuje mu kilkanaście minut.