Reklama
Rozwiń

Mariusz Błaszczak. Kariera bez uśmiechu

Mariusz Błaszczak jest świetnym ministrem, ale brak mu charyzmy i politycznej śmiałości. To, że jest rozpatrywany jako kandydat na premiera, wiele mówi o kryteriach awansu w partii Jarosława Kaczyńskiego.

Publikacja: 01.07.2022 10:00

Już jako minister nauczył się angielskiego i swobodnie czuje się w rozmowach z zagranicznymi odpowie

Już jako minister nauczył się angielskiego i swobodnie czuje się w rozmowach z zagranicznymi odpowiednikami. Na zdjęciu Mariusz Błaszczak podczas wizyty sekretarza obrony USA w Polsce, 18 lutego 2022 r.

Foto: Adam Chełstowski/Forum

Z całą pewnością zastąpi mnie znakomicie – tak powiedział Jarosław Kaczyński o Mariuszu Błaszczaku, odchodząc ze stanowiska wicepremiera odpowiedzialnego za sprawy bezpieczeństwa. Zaraz potem dodał przed kamerami TVP Info: – I sądzę też, chociaż to nie jest jeszcze ten moment, że zastąpi mnie pod każdym względem, także jeśli chodzi o wszystkie funkcje.

Rzecz wywołała natychmiast ożywienie. Posypały się spekulacje. Błaszczak co prawda przez kilka ostatnich lat pojawia się jako żelazny kandydat na premiera – w miejsce Mateusza Morawieckiego. Ale tu mowa była o „wszystkich funkcjach”. Czyżby prezes PiS namaszczał go na swego następcę? Ludzie z otoczenia Kaczyńskiego zaczęli zaprzeczać. I przypominać, że kadencja lidera partii rządzącej potrwa jeszcze trzy lata, więc nie ma w ogóle tematu. Skądinąd sam prezes bardzo szybko udzielił wywiadu „Polsce Times”. Po to żeby osłabić wrażenie wywołane tymi słowami.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie